Jak wynika z badań opublikowanych w czasopiśmie "Scientific Reports", trawy morskie, zakotwiczone na dnie morskim mogą każdego roku, bez pomocy człowieka, zbierać prawie 900 milionów elementów w samym basenie Morza Śródziemnego. Badanie przeprowadzili naukowcy z Uniwersytetu w Barcelonie.
Pokazujemy, że resztki plastiku na dnie morskim mogą zostać uwięzione w pozostałościach trawy morskiej i opuścić środowisko morskie poprzez wyrzucenie ich na plażę - powiedziała główna autorka badania Anna Sanchez-Vidal, biolog morski z Uniwersytetu w Barcelonie.
"Kule Neptuna", jak się o nich potoczeni mówi, to ciasno zwinięta roślinność, z której wyrastają długie źdźbła trawy morskiej. Rośliny morskie o rozmiarze i kształcie piłek do rugby zatrzymują w sobie elementy plastiku, po czym są wyrzucane na brzeg.
Podczas sprawdzania plaż na Majorce zespół naukowców odkrył, że połowa próbek luźnych liści trawy morskiej zawierała pozostałości plastiku, w ilości ok. 600 sztuk plastiku na kilogram liści.
Trawa morska pokrywa tylko 0,02 proc. dna morskiego, jednak 70 gatunków traw, które mogą rosnąć od Arktyki do tropików, zapewnia ważne usługi ekosystemowe człowiekowi i innym gatunkom.
Trawy morskie stanowią podstawę przybrzeżnych morskich systemów pokarmowych, działają jako wylęgarnie dla tysięcy gatunków ryb i skorupiaków, są także ważnym siedliskiem dla manatów, płaszczek i koników morskich.
Zapobiegają one również erozji plaż i chronią brzegi przed skutkami uderzeń fali sztormowej, zmniejszając powodowane przez nią szkody. Ponadto "wyłapują" dwutlenek węgla w tempie 35 proc. szybszym niż lasy lądowe, co czynie je prawdziwymi "płucami ziemi".
W 2018 roku WWF oszacował, że w ciągu kilku tygodni w okresie wakacyjnym na Morzu Śródziemnym wzrost zanieczyszczenia mórz tworzywami sztucznymi przyczynił się do powstania około 150 mln ton plastiku w oceanie.