Do śmiertelnego wypadku doszło w środę po południu. W miejscowości Jaszkowa Dolna 10-letnia dziewczynka wbiegła na szosę. Nie zauważyła nadjeżdżający z dużą prędkością Land Rover. 42-letni kierowca nie zdążył się zatrzymać.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że dziecko wbiegło na szosę, ale to jest sprawdzane - przekazała w rozmowie z portalem klodzko24.eu Wioletta Maruszewska, rzeczniczka prasowa kłodzkiej policji.
Mężczyzna wezwał pogotowie ratunkowe oraz policję. Medycy próbowali reanimować dziewczynkę, ale nie było to skuteczne, dlatego została przetransportowana do szpitala przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Z powodu zbyt poważnych obrażeń nie udało się jej uratować.
Czytaj także: 15-letnia Maja zginęła podczas treningu. Wcześniej w tym samym miejscu zginęła 15-letnia Wiktoria
Kierowca nie miał prawa jazdy
Jak ustalili policjanci, kierowca Land Rovera był trzeźwy. Nie posiadał natomiast uprawnień do kierowania pojazdem, ani też nigdy nie posiadał prawa jazdy. Obecnie szczegółowe przyczyny i okoliczności zdarzenia bada policja pod nadzorem prokuratora. Kierowca został zatrzymany do wyjaśnienia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.