Donald Trump zaatakował dyrektora FBI, Christophera Wraya. Prezydentowi USA nie spodobało się mówienie o zagrożeniu ze strony Rosji i prawicowych bojówek. Chce, żeby wywiad skupił się na Chinach, a w dalszej kolejności m.in. skrajnej lewicy.
Czytaj także: Przesadził? Oburzające słowa o COVID-19
Trump miał wielokrotnie krytykować wywiad, który konsekwentnie twierdzi, że Moskwa nadal stanowi główne zagrożenie dla USA. Doszło do tego, że prezydent rozważa pozbycie się szefa FBI Christophera Wraya. Trump nie zaprzeczył, kiedy zapytano go o rozważanie dymisji szefa wywiadu.
Chiny największym zagrożeniem dla Trumpa
Patrzymy na wiele różnych rzeczy. Nie podobały mi się jego wczorajsze odpowiedzi. Nie jestem pewien, czy on też je polubił – powiedział Trump zapytany przez reporterów, czy chce zwolnić Wraya.
Prezydent powtarza, że to Chiny, a nie Rosja, są większym problemem. Dodaje także, że działania służb wywiadowczych powinny skupić się na lewicy i ich poczynaniach z ostatnich lat.
Czytaj także: Wybory 2020 w USA. Zostało 50 dni. Jest najnowszy sondaż
Oczywiście Chiny są na szczycie listy. Widzę, że można mówić o Rosji, Korei Północnej i wielu innych krajach. Ale Chiny byłyby na szczycie tej listy, więc nie wiem, dlaczego o tym nie wspomniano - dodaje Trump.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.