W marcu warszawska policja zatrzymała 44-letniego Lubomira L. Mężczyzna szykował się do wyjątkowo brutalnej zbrodni - we wtorek, 12 marca, stołeczni policjanci zatrzymali go wraz z mieczem samurajskim, nożem i koktajlami Mołotowa. Mężczyzna planował zemstę na mężczyźnie, który wyrządził krzywdę tajemniczej kobiecie. Potencjalnej tragedii udało się zapobiec tylko dzięki informacjom z komendy w Toruniu.
Jak się okazało, zatrzymany 44-latek to doskonale znany służbom recydywista, który opuścił więzienne mury pod koniec ubiegłego roku. Wówczas skończyła się jego wieloletnia odsiadka za zabójstwo ze stycznia 2012 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przerażająca recydywa Lubomira L.
Do zbrodni doszło w Łychowie Szlacheckim na Lubelszczyźnie. We wsi mieszkała tam 88-letnia pani Czesława, ciotka Lubomira L. Kobieta posiadała krowę, która mocno działała na nerwy mężczyźnie. Zwierzę bowiem mocno ryczało i kopało, co przeszkadzało mu we śnie.
Czytaj także: Polowali na TIR-y. Gang w rękach policji
Lubomir L. najpierw poszedł do obory. Tam dwoma ciosami nożem uśmiercił krowę. Za moment w oborze pojawiła się także pani Czesława, której mężczyzna zadał ciosy w szyję. Po kilku godzinach 88-latka zmarła w szpitalu.
Pikanterii sprawie nadawał fakt, iż Lubomir L. pojawił się na wsi, chcąc ukryć się przed wymiarem sprawiedliwości. Ciążył bowiem na nim wyrok za rozbój i pobicie, a policja poszukiwała go listem gończym. Co ciekawe, po zabójstwie ciotki mężczyzna uciekł - odnaleziono go w sąsiedniej wsi podczas pogoni za psem, którego chciał zabić - rzekomo z głodu.
Choć Lubomir L. nie przyznawał się do zabójstwa 88-letniej pani Czesławy, to policjanci z lubelskiego Archiwum X dowiedli jego winy. Teraz mężczyzna przebywa w areszcie tymczasowym w Warszawie. Według informacji z toruńskiej prokuratury, ze względu na recydywę grozi mu nawet 22,5 roku więzienia. Lubomir L. powinien stanąć przed sądem w najbliższych miesiącach.