Prawdziwy Polak remontu się nie boi. Urlop w pracy i zamiast na wakacje, kucie łazienki i nowa kabina prysznicowa. Albo wymiana okien.
Właśnie na pomysł wymiany okien powołał się pewien mieszkaniec bloku przy ulicy Szerokiej w Tomaszowie Mazowieckim. Wystąpił o zgodę do wspólnoty mieszkaniowej, która zarządza jego blokiem. Zgodę otrzymał. I rozpoczął remont. Jednak jego koncepcja różniła się mocno od przedstawionego sąsiadom planu.
Jesienią minionego roku na posesję przed moim blokiem, wjechał potężny dźwig i zaczęły się prace budowlane. Sąsiad rozebrał część środkową dachu, a po dwóch miesiącach pojawiła się nadbudówka dwukondygnacyjna na naszym, wspólnym dachu - opowiadała reporterom Polsatu Iwona Gawron, mieszkanka bloku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sąsiedzi są w szoku. Nie dowierzają jak ich sąsiad, bez żadnych konsultacji dobudował sobie dwukondygnacyjny domek z antresolą. Jak doszło do takiej samowoli budowlanej?
Gdybym ja wystąpił z takim wnioskiem o pozwolenie na budowę, to bym go nie dostał. Nie wiemy, w jaki sposób sąsiad je otrzymał - powiedział Zdzisław Witkowski, mieszkaniec bloku przy ul. Szerokiej.
Nie wiedzą też w starostwie powiatowym w Tomaszowie Mazowieckim. Podobnie jak mieszkańcy, urzędnicy mają wiedzę jedynie o remoncie okien. W sprawie pozwoleń na budowę odsyłają do wojewody.
Mieszkańcy zaskarżyli więc decyzję o pozwoleniu na budowę właśnie do Wojewody Łódzkiego. Czekają na jego odpowiedź. Część lokatorów liczy na uchylenie pozwolenia i interwencję. Część jest zrezygnowana i rozgoryczona, że zostali pozostawieni sami sobie.
Czytaj również: Trwają kontrole. Mundurowi wracają w te same miejsca
Podejrzewam, że rozejdzie się to po kościach, cała ta dobudówka zostanie włączona do części wspólnej i my za to będziemy po prostu pięknie płacić - powiedziała mieszkanka bloku Bożena Witkowska.