Obywatel z Norwegii, który może być powiązany z dostarczeniem do Libanu sprzętu, który spowodował śmierć i obrażenia u kilkuset członków Hezbollahu od tygodnia nie miał kontaktu z pracodawcą. Informacja o zaginięciu została przekazana do PST, policyjnej służby bezpieczeństwa odpowiedzialnej za kontrwywiad.
Zaginiony miał w zeszłym tygodniu uczestniczyć w konferencji biznesowej w Bostonie. Służby potwierdziły, że wjechał na terytorium Stanów Zjednoczonych, jednak od tego momentu brak jest dalszych śladów — przekazała w czwartek Polska Agencja Prasowa.
Zgłoszenie o zaginięciu wpłynęło do nas wczoraj. Dziś w systemie Interpolu umieściliśmy międzynarodowy komunikat o poszukiwaniach zaginionego" - wyjaśniła w rozmowie z dziennikiem "Verdens Gang" Mari Elise Bunaes Myhrer, przedstawicielka norweskiej policji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Uprawa do trzech krzaczków konopi będzie w Czechach legalna? Zaproponowano zmiany w prawie
Zaginiony Norweg dostarczył pagery dla Hezbollahu
Zaginiony Norweg figuruje w bułgarskich rejestrach jako założyciel i właściciel firmy, która najprawdopodobniej dostarczyła Hezbollahowi krótkofalówki i pagery, które przed tygodniem wybuchły. Urządzenia miały zostać wyprodukowane na Tajwanie, jednak właściciel patentu zaprzeczał, by sprzęt pochodził z jego fabryk.
Z Tajwanu elektroniczne urządzenia trafiły do Europy za pośrednictwem firmy zarejestrowanej na Węgrzech, a następnie znalazły się w Bułgarii. Służby wywiadowcze w Sofii zaprzeczają, by miały jakąkolwiek wiedzę o nielegalnej działalności przedsiębiorstwa należącego do Norwega.