Angelika Siudak poznała Szymona B. w 2018 roku w Polsce. Rok później wyjechali razem do Norwegii. Niedługo potem parze urodziła się córka, Kornelia. Kiedy w czerwcu 2021 r. rodzina przebywała w Polsce, między Angeliką a Szymonem doszło do awantury. Kobieta podjęła decyzję, że zostanie w Polsce. Jak miała argumentować - mąż już wcześniej przejawiał objawy agresji.
Mężczyzna wrócił do Norwegii, a następnie na podstawie konwencji haskiej zażądał, aby Kornelia wróciła do kraju, w którym się urodziła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kontakty Szymona B. z córeczką nadzorowała pani kurator. Jak podaje "Rzeczpospolita" - między nią a ojcem dziewczynki rozwinęła się relacja nie tylko służbowa. Zdaniem Angeliki Siudak miało to wpływ na to, jak sąd rozstrzygał ich sprawę. Co prawda kurator od sprawy została odsunięta, ale sąd i tak zadecydował, że dziecko powinno wrócić do Norwegii.
Czterolatka mieszka w Polsce. Wraca do Norwegii, bo tam się urodziła
Ojciec dziewczynki domaga się jej powrotu na mocy Konwencji Haskiej. Można to zrobić, jeśli dziecko nie ukończyło 16 lat i zostało bezprawnie uprowadzone lub zatrzymane z jednego państwa, będącego stroną Konwencji do innego państwa, również będącego stroną Konwencji. Polskę łączy z Norwegią konwencja, w związku z tym polski sąd musiał zastosować się do opisanego w niej prawa.
Jak wskazuje europejski informator, rodzic chcąc zostać z dzieckiem w innym kraju, powinien się porozumieć w tej kwestii z partnerem lub uzyskać odpowiedni nakaz sądowy.