Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
oprac. Kamil Różycki | 

Dramat na plebanii. "Ksiądz nie chciał nas dopuścić"

280

Głodne i chore psy u jednego z księży zaobserwowali mieszkańcy wsi Irządze na Śląsku. O sprawie postanowili powiadomić Fundację Zwierz, która natychmiast podjęła się interwencji. Niestety, wolontariusze spotkali się z ogromnym sprzeciwem proboszcza, który oddał im tylko jednego psa.

Dramat na plebanii. "Ksiądz nie chciał nas dopuścić"
Dramat na plebanii. (Google Maps)

Nietypowe zgłoszenie odebrała przed kilkoma dniami Fundacja Zwierz, którą mieszkańcy Irządzy powiadomili o kilku chorych psach. Jak dowiedzieli się chwilę później wolontariusze, były one własnością tamtejszego proboszcza parafii św. Wacława.

Na miejsce udało się kilka osób, by sprawdzić, czy doniesienia są prawdziwe. Jak się okazało, duchowny na plebanii trzymał kilka owczarków niemieckich. Te były bardzo zaniedbane, chore i wygłodzone. Niestety, pomimo chęci pomocy zwierzętom, na drodze wolontariuszy stanął proboszcz, który pokazał pismo z weterynarii o pozytywnym stanie zdrowia psów.

Ksiądz nie chciał nas dopuścić do psów, pokazał pismo państwowej Inspekcji weterynaryjnej sprzed dwóch tygodni, z której wynika, że nic się nie dzieje złego. Ale na własne oczy widzieliśmy, że te zwierzęta są zaniedbane — mówi w rozmowie z "Faktem" technik weterynaryjny Oliwia Kwela, z Fundacji Zwierz z Bierunia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: To miał być zwykły spacer. Niebezpieczne odkrycie w lesie

Fundacja zabrała owczarka w krytycznym stanie

Widząc cierpienie zwierząt, wolontariusze jednak nie odpuścili i w czwartek 6 czerwca ponownie wrócili pod plebanię. Bo długich rozmowach udało się przekonać duchownego do oddania jednego z psów, który wykazywał objawy choroby nowotworowej.

Dzisiaj ksiądz wreszcie okazał skruchę i zgodził się nam go oddać. Stan 7-letniego owczarka Rokyego jest poważny, to zaawansowana choroba skóry, która toczy jego organizm od kilku miesięcy. Pies nie był leczony, ma nużycę, świerzbowca i nowotorowe zmiany na całym ciele. Natychmiast wymaga pomocy — dodała Oliwia Kwela.

Stan psa był tak zły, że nie był on w stanie samodzielnie opuścić posesji. Teraz zajmą się nim weterynarze i inni specjaliści, podczas gdy pozostałymi psami zajmie się proboszcz. W rozmowie z działaczami fundacji zadeklarował on zastosowanie zaleceń, które od nich otrzymał.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Lewandowski nigdy nie był tak szczery. Otrzymał ważny telefon
Sukces astronomów. Uchwycili umierającą gwiazdę spoza Drogi Mlecznej
Mieszkają w Polsce, a pracują w Niemczech. Opowiedzieli o zarobkach
Starych samochodów nie będzie można naprawić? Komisja Europejska wyjaśnia
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić