Potężne opady deszczu spowodowały ogromne utrudnienia na Śląsku. Rzeki w wielu miejscach wystąpiły z koryt. W Bielsku Białej woda zalała dworzec kolejowy i zajezdnię autobusową. W ciągu godziny spadło tam 30 mm deszczu na metr kwadratowy. Choć pogoda się uspokaja, to synoptycy prognozują dalsze opady i burze. Do godz. 8 strażacy z komendy miejskiej w Bielsku-Białej odnotowali 800 interwencji.
Czytaj więcej: Bielsko-Biała pod wodą. Ulice zamieniły się w rwące potoki
Niestety, podobna sytuacja jest w wielu miejscowościach w powiecie bielskim. Chodzi między innymi o Jaworze na Śląsku Cieszyńskim. Strażacy z OSP mają ręce pełne roboty. Pompują wodę z piwnic, ale nie tylko.
Służby są w gotowości od godz. 5 rano. Rozwozimy worki z piaskiem. Wylały trzy potoki. Największe zniszczenia mamy przy amfiteatrze. Woda wdarła się również do piwnicy w bibliotece - mówi nam wójt Jaworza Anna Skotnicka-Nędzka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podtopienia podobne do powodzi tysiąclecia
W 1997 roku Polskę dotknęła jedna z największych katastrof, czyli powódź tysiąclecia. Woda na południu i zachodzie Polski podtopiła wiele miejscowości. Zginęło ponad 50 osób.
Centrum Jaworza znalazło się niemal całkowicie pod wodą w 1997 roku. Dziś było podobnie. Potok przepływający przez Jaworze wylał, a on jest potężny. Zabezpieczamy domy - mówi w rozmowie z o2.pl komendant Ochotniczej Straży Pożarnej w Jaworze Czesław Malchar.
Podobna sytuacja jest również w pobliskich Wilamowicach. Tam wylała rzeka Pisarzówka. Strażacy starają się chronić budynki przed zniszczeniami.