Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Kamil Karnowski
Kamil Karnowski | 
aktualizacja 

Dramat na weselu. Wiatrakowiec rozbił się w lesie. Znany lekarz nie chciał ratować ofiary

323

Takich "atrakcji" na swoim weselu młoda para ze Śląska nie mogła się spodziewać. Podczas uroczystości spełniły się ich najgorsze koszmary.

Dramat na weselu. Wiatrakowiec rozbił się w lesie. Znany lekarz nie chciał ratować ofiary
(flickr.com, Regina Deangelo)

Dwuosobowy wiatrakowiec rozbił się pobliżu leśnej chatki, gdzie odbywało się wesele. Pilot, lecący w gęstej mgle, prawdopodobnie nie zauważył, że jest zbyt nisko i zaczepił o drzewa. "Było słychać świst, potem huk. 30 metrów od nas - opowiada pan Michał z Katowic.

Pan młody pobiegł do lasu zobaczyć, co się stało. Przy maszynie zobaczył pilota rozmawiającego przez telefon. W wiatrakowcu uwięziona była kobieta, która według opowieści pana Michała, krzyczała, że się wykrwawia.

To w ogóle go nie obchodziło. Mój kolega wyciągnął ją z tej kabiny. Miała rozerwany mięsień na podudziu. Mówiła: Maciek, jedź ze mną do szpitala, jest mi zimno, a on jej unikał. Wezwaliśmy ratowników – opowiada pan młody.

Okazało się, że pilotem był znany ginekolog z Zakopanego. Nie przyznawał się jednak do pasażerki. Maciej W. mówił, że kobieta dostała odłamkami, gdy przechodziła obok samolotu. Również policja potwierdza, że lekarz początkowo twierdził, że jej nie zna i podróżował w pojedynkę. Dopiero później przyznał, że podróżował z 43-latką z Warszawy.

Zobacz także: Zobacz także: Toskański ślub Kaczorowskiej: "Była sobie para, przychodzi Agnieszka tanecznym krokiem i odbija partnera"

Po kilkudziesięciu minutach sytuacja się uspokoiła, ale to nie był koniec dramatu młodej pary. Wieczorem ginekolog wrócił na miejsce katastrofy, by lawetą zabrać wiatrakowiec.

Kolejny raz schrzanił nam imprezę, arogancko krzyczał, chciał wjechać na teren, który mieliśmy wynajęty. Kazał nam przesunąć samochody, żądał, by go wpuścić. Żona wpadła w histerię, bo jeszcze jej lawety brakowało na weselu – mówi pan Michał .

Lekarz tłumaczy całe zajście w bardzo absurdalny sposób. W rozmowie z Faktem odniósł się do oskarżeń. Przyznał że mówił, że jest sam, bo kobietę już zabierała karetka.

Policja źle mnie potraktowała, a ludzie na weselu pijani krzyczeli, że zepsułem im imprezę, omal nie zostałem pobity – tłumaczył Maciej W.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Nowak o nowym przedmiocie w szkołach. "Trzeba stanąć do konkretnej walki"
Rosjanie wystrzelili tę rakietę po raz pierwszy. "To akt desperacji"
Nie żyje 14-letni piłkarz. Został zaatakowany nożem przez rówieśników
Odmrażanie cen energii to konieczność? Eksperci zabrali głos
Wybierz meble z głową. Ta łamigłówka może ci w tym pomóc
Oto, co serwowali w tatrzańskiej restauracji. Potężna kara
Odkryj tajemnice nocy. Sprawdź swoją wiedzę w łamigłówce
Ojciec zaginionego Krzysia Dymińskiego nie wytrzymał. "Nie ma mojej zgody"
Mocne słowa gen. Skrzypczaka. "Wystarczy na 10 dni"
Nie odcedzaj makaronu pod zlewem. Robisz spory błąd
Pasażer próbował otworzyć drzwi samolotu. Maszyna była 9 km nad ziemią
Programy komputerowe, które ułatwiają życie. Czy znasz je wszystkie?
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić