Ślub to dla wielu jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu. Nic więc dziwnego, że państwo młodzi chcą, by był wyjątkowy. Joanna i Mikołaj mieli wszystko dopięte na ostatni guzik. Na weselu bawili się doskonale, jednak potem nastąpił wielki dramat.
Podczas wydarzenia, które odbyło się na Mazowszu, doszło do kradzieży - złodzieje za cel obrali koperty z pieniędzmi, jakie młoda para dostała od swoich gości.
Bawiliśmy się wszyscy fajnie od godz. 17. Był didżej, goście składali nam życzenia i dawali prezenty. Potem zaniosłem to wszystko do naszego domku, w którym nocowaliśmy. Około godz. 2. w nocy poszedłem po pieniądze dla didżeja i saksofonisty. Wtedy jeszcze pudełko z kopertami było na miejscu - tłumaczył reporterowi "Faktu" pan Mikołaj.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy po zakończeniu przyjęcia, nowo poślubiona para ponownie przyjechała do domku ok. godz. 5:00, stwierdziła brak pudełka z prezentami oraz torebki z dokumentami. Pokrzywdzeni oszacowali straty na kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Weszli jak do siebie, otworzyli furtkę, drzwi do domu i zabrali nam wszystkie pieniądze. Nie zostawili nic. Nawet zniknęła moja torebka, w której miałam 6 tys. zł na opłaty. Ten dzień miał być początkiem naszego wspólnego życia, a zamienił się w koszmar. Trudno opisać słowami, jak bardzo jesteśmy rozczarowani - analizuje pani Joanna.
Mundurowi o całej sprawie dowiedzieli się w niedzielę 23 czerwca około godz. 6:00 rano. Na miejsce został skierowany przewodnik z psem tropiącym, jednak nie doprowadził do sprawców.
Policja szuka złodziei. Są pierwsze ślady
W trakcie oględzin zabezpieczono szereg śladów, w tym odcisk buta. Kilka godzin później do komisariatu policji w Łochowie dotarła informacja o odnalezieniu przez pokrzywdzonych pudełka i części pieniędzy na jednej z oddalonych posesji.
Oprócz tego dokonano oględzin znalezionych przedmiotów i również na nich zabezpieczono ślady.
Funkcjonariusze z Łochowa ustalili właściciela pojazdu, który widziany był w pobliżu miejsca zdarzenia i sprawdzają, czy mógł on mieć z nim związek. Zabezpieczone ślady będą poddane badaniu, a policjanci kryminalni, ale także dzielnicowi cały czas pracują nad ustaleniem sprawców kradzieży - kom. Marcin Góral z policji z Węgrowa.
Jak podaje "Fakt", mimo tego okropnego wydarzenia Joanna i Mikołaj cały czas mają nadzieję.
Wierzymy, że wsparcie naszych bliskich, pomoże nam przejść przez trudny czas. Nie możemy pozwolić, aby ten incydent zniszczył nasze marzenia i plany na przyszłość – mówi Mikołaj.