Do zdarzenia doszło w środę 16 listopada w Czarnkowie (woj. wielkopolskie). Pod nieuwagę rodziców 11-miesięczny chłopczyk ściągnął na siebie kubek z gorącą kawą. Jego główka, szyja i klatka piersiowe uległy poparzeniu.
Chłopiec wylał na siebie kawę. Stan jest poważny
Na miejsce zostały wezwane służby ratunkowe. Ze względu na obrażenia i okoliczności, dziecko zostało przetransportowane do szpitala przez śmigłowiec LPR. Obecnie chłopiec znajduje się w placówce w Ostrowie Wielkopolskim.
Stan dziecka jest bardzo poważny. Pozostaje w śpiączce i jest wentylowane mechanicznie.
Ma miejsce niewydolność oddechowa oraz zaburzenie krążenia - powiedział Polskiej Agencji Prasowej ordynator oddziału chirurgii i traumatologii dziecięcej Witold Miaśkiewicz.
Ordynator dodał, że sytuacja jest bardzo poważna. Skóra dziecka w tym wieku jest bardzo cienka, a poparzeniu uległo do 40 procent ciała chłopca. W lokalnych mediach pojawiły się doniesienia, że może być to nawet 50 lub 60 proc. powierzchni ciała.
Poparzone są główka, szyja i klatka piersiowa. Te okolice napędzają tzw. wstrząs pooparzeniowy, który jest niebezpieczny, ponieważ skóra tak małego dziecka jest bardzo cienka - wyjaśnił lekarz.
Dziecko doznało oparzeń drugiego stopnia. Są to oparzenia powierzchowne, obejmujące naskórek i część skóry właściwej, objawiające się pęcherzami i zaczerwieniem. Jeżeli lekarzom uda się pomóc rannemu chłopcu, prawdopodobnie blizny po tym dramatycznym zdarzeniu zostaną z nim do końca życia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.