Małżeństwo nie miało dzieci, a decyzję o rozwodzie odwlekało ze względu na wspólny kredyt hipoteczny.
Rozstalibyśmy się już kilka lat temu, ale podeszliśmy do sprawy praktycznie. Łączył nas kredyt na zakup mieszkania. Nie byłabym w stanie spłacić męża, gdyby się wyprowadził, a sprzedaż mieszkania i podział środków nie wchodziły w grę. Dopiero po spłaceniu ostatniej raty hipoteki zdecydowałam się złożyć pozew o rozwód - cytuje słowa kobieta "Gazeta Pomorska".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dramat rozwodu w Bydgoszczy
Kobieta wspomina, że jej mąż wyprowadził się jeszcze przed złożeniem pozwu. Od tego czasu nie ma z nim kontaktu i nie wie, gdzie się znajduje.
Mój jeszcze mąż narobił długów. Już przedtem, gdy byliśmy razem, miał zakładane sprawy sądowe o niespłacone chwilówki. Później z problemami, ale oddawał pieniądze i wychodził na czysto. Zawsze spłacał, bez mojej pomocy, zanim komornik wszedł mu na pensję. Tym razem o mieszkanie chodzi. Kredyt mieszkaniowy zaciągnęliśmy przed laty we trójkę: moja teściowa, ja i mój obecnie jeszcze mąż - cytuje kobietę "Gazeta Pomorska".
Z relacji przekazanej lokalnej gazecie dowiadujemy się, że teściowa nigdy nie zamieszkała z synem i jego żoną. I choć należała do niej część mieszkania (żona, mąż i teściowa mają po 1/3 mieszkania) to rat kredytu nie płaciła.
Udział należący do męża ma zostać sprzedany właśnie za długi mojego niemal byłego już małżonka - dodaje kobieta.
Kobieta nie otrzymała jeszcze oficjalnej informacji o licytacji części mieszkania, ale dowiedziała się o tym nieoficjalnie od teściowej. Obawia się, że jeśli dojdzie do sprzedaży udziału męża, będzie musiała mieszkać z obcą osobą.
Możliwe scenariusze
Przedstawiciel Zrzeszenia Właścicieli i Zarządców Domów w Bydgoszczy przedstawił kilka możliwych scenariuszy. Jednym z nich jest wykupienie przez kobietę udziału męża, co jednak wiąże się z dużymi kosztami.
Inna możliwość to brak zainteresowania licytacją, ponieważ zakup udziału w nieruchomości może nie być atrakcyjny dla kupujących. Istnieje też ryzyko, że ktoś zdecyduje się wykupić udział i wynająć go, co oznaczałoby dla kobiety konieczność dzielenia mieszkania z nowym lokatorem.
Może się również zdarzyć, że nowy współwłaściciel nie będzie chciał wynajmować swojego udziału, ale zażąda opłaty za korzystanie z jego części mieszkania. Wtedy kobieta miałaby całe mieszkanie do dyspozycji, ale musiałaby płacić za część, której nie jest właścicielem.
Sytuacja bydgoszczanki jest skomplikowana i pełna niepewności. Licytacja udziału męża w mieszkaniu może mieć różne konsekwencje, od wykupienia jego części po konieczność dzielenia przestrzeni z obcą osobą lub dodatkowe opłaty. Każdy z tych scenariuszy stanowi wyzwanie, z którym kobieta będzie musiała się zmierzyć w najbliższej przyszłości.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.