Do zdarzenia doszło w piątek 9 września w rejonie Multyfarnham w hrabstwie Westmeath w Irlandii. Około godziny 16:00 na lokalną policję zadzwonił motocyklista, który był świadkiem pożaru samochodu. Na miejsce natychmiast wysłano pogotowie i straż pożarną.
Tragiczny wypadek
Jak przekazuje IrishMirror w samochodzie znajdowała się 30-letnia kobieta, jej syn oraz córka w wieku szkolnym.
30-latka miała liczne obrażenia, a jej stan określono jako krytyczny. Śmigłowiec zabrał ją do szpitala w Dublinie. Kobieta wciąż walczy o życie.
Chłopiec został przewieziony do szpitala w Mullingar. Niestety nie udało się już go uratować. Lekarze orzekli, że nie żyje. Dziewczynka, starsze dziecko 30-latki, także zmarła. Prawdopodobnie jej zgon stwierdzono jeszcze na miejscu pożaru.
Na miejscu wciąż obecni są śledczy. Ustalają dokładne okoliczności zdarzenia. Na chwilę obecną najważniejszym zadaniem jest ustalenie co spowodowało pożar samochodu. Wkrótce zostanie przeprowadzona sekcja zwłok zmarłych dzieci.
Na tym etapie nic nie pozwala śledczym sądzić, że przed zapaleniem się samochodu zdarzył się jakiś wypadek. Dochodzenie dopiero się rozpoczyna, więc jest za wcześnie, aby powiedzieć, co spowodowało pożar - przekazuje źródło IroshMirror.
Nie ma dowodów na to, że auto brało udział w wypadku samochodowym. Przyczyny pożaru nie są znane jeszcze znane, a służby opisują okoliczności zdarzenia jako "bardzo tajemnicze".
Czytaj także: Był kucharzem królowej Elżbiety. Jedno pamięta do dziś
To wygląda na tragiczny wypadek. Jeżeli mam być szczery, nie znam szczegółów zdarzenia, ale nie zważając na to, co i jak się wydarzyło, jest to niebywała tragedia w tak spokojnym rejonie, jakim jest Multyfarnham - przekazał policjant Fianna Fail.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.