Do wstrząsu w tzw. ruchu Bielszowice - części kopalni Ruda, należącej do Polskiej Grupy Górniczej (PGG) - doszło przed godz. 9. Miało to miejsce w rejonie jednej ze ścian 780 metrów pod ziemią.
Po wstrząsie z dwiema osobami przebywającymi w tamtym rejonie nie ma kontaktu, jest ogłoszona akcja. Na miejscu są ratownicy z kopalni, zostali też powiadomieni ratownicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego - mówił rzecznik PGG Tomasz Głogowski, cytowany przez wiadomosci.wp.pl.
Czytaj także: Hiszpania. "Deszcz" martwych ptaków pod szpitalem
Akcja ratunkowa może potrwać nawet kilka dni. - Trudno powiedzieć, w którym miejscu oni są. Akcja ratunkowa się skończyć szybko, a może się skończyć po kilku dniach - podkreślił w rozmowie z RMF FM Andrzej Kleszcz, wiceprezes Centralnej Straci Ratownictwa w Bytomiu
W rejonie wstrząsu było łącznie siedmiu górników. Pięciu zostało wyprowadzonych na zewnątrz. Na razie nie wiadomo, czy mają jakieś obrażenia.
Premier Mateusz Morawiecki reaguje
Do dramatycznego zdarzenia w kopalni Bielszowice odniósł się już premier Mateusz Morawiecki.
Dotarła do mnie informacja o wstrząsie w kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej. Trwa trudna akcja ratownicza, bo uwięzione pod ziemią są dwie osoby. Jestem w tej sprawie w stałym kontakcie z wojewodą śląskim Jarosławem Wieczorkiem. Będę Państwa informował na bieżąco o przebiegu akcji - napisał na Facebooku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.