Szczyt okrucieństwa! Remigiusz urodził się w październiku 2020 r. Rodzice chłopca kilka dni temu zgłosili się z nim do szpitala. Dziecko płakało z bólu, bo miało złamaną nóżkę. Podczas badania lekarze odkryli inne zrosty po złamaniach na nogach dziecka. Niemowlak miał także bliznę po poparzeniu. Lekarze uznali, że dziecko mogło być maltretowane, dlatego zawiadomili policję.
Niemowlak ma świeże złamanie. Oprócz tego zrosty po trzech wcześniejszych złamaniach nóżki w dwóch miejscach i siódmego żeberka. Do tego jeszcze był poparzony. Jego ojciec tłumaczył to tym, że przypadkowo Remek został oblany ciepłą wodą - mówi policjant w rozmowie z "Super Expressem"
Matka dziecka Maja R . i ojciec Bartłomiej O. zostali zatrzymani. Rodzice Remigiusza twierdzą, że chłopczyk sam połamał sobie nóżki, wkładając je między szczeble w łóżeczku. Do tragedii doszło w jednym z bloków na toruńskim Rubinkowie.
Oboje zapewnili, że nie zrobili niczego złego synkowi, a te złamania musiały powstać od tego, że on sam wkładał nóżki między szczebelki od łóżeczka - tłumaczy policjant z Torunia, którego cytuje "Super Express".
Jak dowiedział się tabloid, 25-letnia zatrzymana i jej partner mieli u sąsiadów dobrą opinię. Jak dotąd nie mieli problemów z prawem.
W opinii śledczych 3-miesięczny chłopczyk był maltretowany. Okrutni rodzice Remigiusza usłyszeli już zarzuty. Oboje trafili na 3 miesiące do aresztu tymczasowego. Mężczyźnie grozi nawet dożywocie, 25-latce zaś kara do 10 lat więzienia.
Ojciec usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa ze skutkiem ewentualnym. Mama dziecka usłyszała zarzut znęcania się nad osobą najbliższą ze szczególnym okrucieństwem - przekazał prokurator Jarosław Kilkowski, pełniący obowiązki rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Toruniu, cytowany przez "Super Express".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.