O sprawie pisze właśnie portal "KOMO News". Koszmar rozegrał się w sobotę, 29 lipca 2023 roku o godzinie 18:30 w Stanach Zjednoczonych nad jeziorem Lake Angeles (stan Waszyngton). Chłopczyk bawił się na biwaku. Był tam z mamą i grupą rówieśników.
Ośmiolatka zaatakowała puma. Chwile grozy na biwaku
Nagle rozegrał się prawdziwy dramat. Z pobliskich zarośli wyłoniła się rozwścieczona puma. Z impetem rzuciła się na ośmiolatka. Drapieżny ssak, jak opętany, szarpał i gryzł dziecko.
Wtedy matka zaczęła głośno krzyczeć na zwierzę. Wówczas puma odpuściła. Spłoszyła się i uciekła. Na miejsce natychmiast wezwano pogotowie ratunkowe. Ośmiolatek został przewieziony do szpitala.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na szczęście chłopiec nie doznał żadnych obrażeń zagrażających jego życiu. Skończyło się na pogryzieniach i ogromnym strachu. Z pewnością długo tego nie zapomni.
Park został natychmiast zamknięty. Ewakuowano z niego wszystkie przebywające tam osoby. Rozpoczęły się intensywne - i zakrojone na szeroką skalę - poszukiwania pumy. Niestety, do tej pory nie udało jej się namierzyć.
Wiadomo, że jeśli uda się wytropić pumę, to zostanie ona uśpiona. Następnie weterynarze przeprowadzą sekcję zwłok drapieżnika. Da ona najpewniej odpowiedź, dlaczego zwierzę zaatakowało.
Biolodzy określają Park Narodowy Olympic mianem "terytorium pumy". Specjaliści polecają, by w razie spotkania tego drapieżnika na swej drodze głośno krzyczeć. To z pewnością skutecznie odstraszy zwierzę.