Doktor Theresa Greene mieszka i pracuje w stanie Floryda. Kobieta jest rozwiedziona, a przed wybuchem pandemii COVID-19 razem ze swoim byłym mężem, Ericem Greenem stosowali opiekę naprzemienną.
Koronawirus: dlaczego lekarka już nie może zajmować się córką?
Po wybuchu pandemii koronawirusa Eric Greene złożył do sądu pismo. Wnioskował w nim o przyznanie mu tymczasowo wyłącznej opieki nad 4-letnią córką. Jak argumentował, jego była żona stała się narażona na zarażenie koronawirusem, przez co stanowi zagrożenie dla zdrowia dziewczynki.
Doktor Theresa Greene przeszła test na obecność koronawirusa. Mimo tego sędzia Bernard Shapiro przychylił się do prośby jej byłego męża i przyznał mu wyłączną opiekę nad 4-latką.
Aby chronić najlepszy interes małoletniego dziecka, w tym między innymi jego bezpieczeństwo i dobro, sąd tymczasowo zawiesza czas opieki byłej żony do czasu wydania kolejnego postanowienia. Zawieszenie dotyczy wyłącznie okresu wybuchu COVID-19 – wydał wyrok sędzia Bernard Shapiro ("Daily Mirror").
Lekarka uważa, że wyrok sądu stanowi wyraz dyskryminacji pracowników służby zdrowia. Powołała się na wytyczne Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycznego. Zgodnie z nimi lekarze i pielęgniarki na pierwszej linii walki z chorobą mogą mieszkać z rodzinami i dziećmi, o ile zachowują środki bezpieczeństwa.
Adwokat męża lekarki odmówił skomentowania sprawy. Sama doktor Theresa Greene zapowiedziała, że zamierza odwołać się od wyroku. Jak przyznała, konieczność dochodzenia swoich praw w sądzie stresuje ją bardziej niż sam koronawirus.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.