Niestety, coraz częściej pojawiają się informacje o samobójstwach lub próbach samobójczych nastolatków. W niedzielę pisaliśmy o 14-latce z Tykocina, która zmarła po tym, jak się podpaliła. Do kolejnej tragedii mogło dojść w Swarzędzu pod Poznaniem.
"Super Express" podaje, że 12-latka z tego miasteczka chciała rzucić się pod pociąg. Bohaterką w tej sytuacji została jej koleżanka. Dziewczyna wiedziała o samobójczych planach i bez zbędnej zwłoki powiadomiła o wszystkim dorosłych - zadzwoniła na policję.
Zobacz także: Tona nielegalnego tytoniu. Wielka akcja lubuskich policjantów
Czytaj także:
Dziennikarze informują, że sprawą zajęli się strażnicy miejscy. Wiedzieli, gdzie należy szukać dziewczynki. Znajdowała się w jednym z newralgicznych miejsc, gdzie często dochodzi do wypadków.
Pociągi intercity pędzą tutaj naprawdę szybko, a maszynista gdy wychodzi z łuku, nie ma czasu na reakcji - powiedział w rozmowie z "SE" Piotr Kubczak, komendant Straży Miejskiej w Swarzędzu.
Udało się uniknąć tragedii
Funkcjonariusze znaleźli zapłakaną dziewczynkę i zapewnili jej pełne bezpieczeństwo. Tym samym zapobiegli tragedii. "SE" relacjonuje, że 12-latka była mocno roztrzęsiona. Powiedziała nawet, że nie ma po co żyć.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.