W jednym z łódzkich kantorów doszło do przerażającej sytuacji. 8 grudnia około godziny 13:00 do punktu wymiany walut wtargnął zamaskowany mężczyzna. Drugi w tym czasie stał na czatach. Bandyta nagle wyjął broń i strzelił w pancerną szybę, za którą siedziała kasjerka.
Napad na kantor
Na szczęście pocisk nie przebił kuloodpornego szkła. Pracownica kantoru od razu włączyła alarm napadowy i odmówiła napastnikowi wydania pieniędzy. Mężczyzna jednak się nie poddawał. Podjął próbę przestrzelenia zamku w drzwiach pomieszczenia, w którym znajdowała się kobieta.
Te działania jednak także zakończyły się fiaskiem. Sprawca w końcu schował broń i z pustymi rękami oddalił się z miejsca zdarzenia. Pracownica kantoru szybko wezwała policję.
Mundurowi wkrótce ustalili miejsce zamieszkania wspólnika wykonawcy próby rozboju. Już następnego dnia funkcjonariusze zatrzymali zaskoczonego mężczyznę, gdy wysiadał z auta pod swoim mieszkaniem. 10 grudnia wpadł także główny sprawca napadu.
Podczas przeszukania mieszkania mężczyzny zabezpieczono m.in. gumową atrapę pistoletu, gaz pieprzowy, oznaki i opaski policyjne, a także kominiarki - poinformował kom. Marcin Fiedukowicz z łódzkiej policji.
Obaj mężczyźni byli wcześniej notowani za podobne przestępstwa. Usłyszeli zarzut rozboju z bronią w ręku. Może im za to grozić do 15 lat pozbawienia wolności. Decyzją sądu zostali tymczasowo aresztowani na 3 miesiące.