W miniony poniedziałek Alaska Department of Fish and Game ogłosił decyzję, która zaskoczyła wszystkich mieszkańców stanu. Drastyczny spadek liczebności populacji kraba śnieżnego zmusił władze do odwołania zimowych połowów tego skorupiaka.
Czytaj także: Bawili się na mokradłach. Nagle to przestała być zabawa
W oficjalnym komunikacie departament oświadczył, że populacja krabów śnieżnych obecnie znajduje się poniżej progu regulacyjnego, umożliwiającego otwarcie łowiska. Stało się to po raz pierwszy w historii tego stanu.
Władze Alaski są poważnie zaniepokojone sytuacją. Od 2018 do 2021 roku ogólna populacja krabów śnieżnych w Alasce zmniejszyła się o 92 proc. Szacuje się, że w ciągu dwóch lat w tajemniczy sposób zniknęło około miliarda osobników - poinformowali urzędnicy państwowi w rozmowie z CBS News.
Naukowcy nie są pewni co do przyczyny tego zjawiska. Biorą pod uwagę zwiększone drapieżnictwo lub bliżej nieokreśloną chorobę. Według Bena Daly’ego z Alaska Department of Fish and Game jednym z powodów zniknięcia tych skorupiaków może być ocieplenie klimatu.
Warunki środowiskowe zmieniają się bardzo. Zaobserwowaliśmy ocieplenie się wód w Morzu Beringa w ciągu ostatnich kilku lat, a to - jak widać - są naczynia połączone. Kraby śnieżne są niczym kanarki w kopalni węgla, potrzebują zimnej wody do przeżycia – powiedział Daly.
Czytaj także: Dwa żubry zastrzelone na poligonie. Myśliwy się tłumaczy
Odwołanie połowów kraba śnieżnego może kosztować gospodarkę Stanów Zjednoczonych nawet 200 milionów dolarów (prawie miliard złotych), a dla wielu osób będzie oznaczać bezrobocie. ADF&G zapewniło, że podejmie działania, by zminimalizować skutki tej sytuacji dla społeczeństwa.
Zarządzanie krabami śnieżnymi z Morza Beringa musi teraz skupić się na ochronie i odbudowie, biorąc pod uwagę stan stada – przekazano w komunikacie.
Czytaj także: Plaga szczurów w Lublinie. Zaczynają wchodzić do domów