Uczniowie i ich rodzice ponownie zastanawiają się, czy istnieje ryzyko przywrócenia zdalnego nauczania. Tym razem jednak nie ze względu na koronawirusa, ale z uwagi na problemy z ogrzewaniem. Ceny drastycznie wzrastają, a szkół po prostu nie stać na regulowanie potężnych rachunków.
Opłaty za energię elektryczną wzrosły w porównaniu z poprzednim rokiem o przeszło 20 proc. W przypadku gazu podwyżki sięgają natomiast nawet 50 proc. Nic więc dziwnego w tym, że szkoły myślą, jak spiąć budżety.
Zapowiedzi wprowadzenia zdalnego nauczania z powodu wzrostu cen energii, braku opału - są bezzasadne - odpowiada tymczasem Ministerstwo Edukacji i Nauki.
Czytaj także: Powrót maseczek? Niedzielski: "Wszystko wskazuje, że..."
Przedstawiciele szkół mają na uwadze przepisy wprowadzone w wakacje. Według nich dyrektor placówki może zorganizować zajęcia w przypadku "zagrożenia bezpieczeństwa uczniów". Jeden z wymienionych powodów to nieodpowiednia temperatura zewnętrzna lub w pomieszczeniach, w których są zajęcia.
MEiN wyjaśnia jednak, że te przepisy regulują jedynie sytuacje nieprzewidziane, o charakterze losowym. Podkreślono jednocześnie, że nie stanowią "podstaw do rezygnacji z realizacji zadań własnych gminy, w szczególności z organizacji zaopatrzenia w ciepło jakiejkolwiek placówki edukacyjnej".
Dyrektorzy szkół mają ogromny problem
Władze szkół stoją bez wątpienia przed ogromnym wyzwaniem. - Mamy nowoczesną kotłownię na pellet. Niestety, w porównaniu z poprzednim rokiem szkolnym zdrożał o 300 proc. i w zasadzie wszystko, co mamy w budżecie szkolnym, jest zabezpieczane na zakup tego opału - powiedział w rozmowie z "Głosem Nauczycielskim" Mirosław Cebula, wicedyrektor ds. technicznych w Zespole Szkół nr 1 w Kłobucku.
Od pandemii mamy szczególny przykaz, żeby oglądać złotówkę z każdej strony. Patrząc więc na nacisk samorządów, żeby oszczędzać, gdzie się da, to na 99 proc. zdalne wejdzie, kiedy mocno spadnie temperatura - uważa natomiast Bogusław Olejniczak, dyrektor XI LO w Łodzi, cytowany przez radiozet.pl.
A jakie wnioski mają dyrektorzy? - Najgorzej będzie po Nowym roku - mówią bardzo zgodnie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.