W rejonie Tambowa - miasta znajdującego się około 600 km od granicy z Ukrainą, Romowie przywieźli drona na złom. Pracownicy skupu wezwali policję.
Pracownicy punktu zbiórki złomu w obwodzie pierwomajskim zadzwonili na policję, gdy zobaczyli, co otrzymali od miejscowej diaspory romskiej – napisano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak donosi Lentra.ru znaleziony dron to prawdopodobnie rosyjski Orlan-10. We wrześniu 2023 roku rosyjskie Ministerstwo Obrony podało, że dron ten jest używany w na froncie. Chwalono, że broń ta identyfikuje nawet dobrze zakamuflowane cele, jak artyleria, piechota i stanowiska dowodzenia. Osiąga prędkość do 150 kilometrów na godzinę, a jego zasięg lotu wynosi 600 kilometrów.
W tej chwili rosyjskie MSW ustala, w jaki sposób dron dostał się w ręce Romów. Po wstępnych badaniach planują wysłać znalezioną broń do Moskwy.
Sprawdź także: Żołnierz szokuje w telewizji. "Sami sobie kupujemy"
To nie jedyna kuriozalna sytuacja ze znalezionym dronem, jaka miała miejsce w ostatnim czasie w Rosji.
W połowie kwietnia 2024 portal Info24 informował, że pracownicy FSB i Centrum Przeciwdziałania Ekstremizmowi znaleźli w biurze moskiewskiej firmy Ard Satcom Serwis, przechwycili "Babę Jagę" należącą do Sił Zbrojnych Ukrainy.
Właściciel firmy tłumaczył się, że chciał zbadać drona, aby stworzyć jego odpowiednik. W tym celu szukał sprzedawców dronów, zapoznał się z informacjami w społecznościach, w których komunikują się specjaliści w dziedzinie łączności i walki elektronicznej, a później zwrócił się do dwóch swoich byłych pracowników służących w strefie Północnego Okręgu Wojskowego. Jeden z żołnierzy wysłał byłemu przywódcy rozbrojoną broń, ale niecałą minutę po otrzymaniu przesyłki do biura wpadli funkcjonariusze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.