Skutki rosnącej inflacji odczuwalne są wszędzie. Wyższe koszty ponieść będą musieli także bywalcy izby wytrzeźwień w Krakowie.
Miasto zapowiada maksymalną podwyżkę za pobyt w wytrzeźwiałce. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", nowy cennik radni zatwierdzą podczas najbliższej sesji, która odbędzie się w Dzień Kobiet.
To prezydencki projekt, w ramach którego za pobyt w Miejskim Centrum Profilaktyki Uzależnień przy ul. Rozrywka 1 trzeba będzie zapłacić 393 złote. To prawie maksymalna kwota jaką zgodnie z ustawą może być pobierana za tego typu usługi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak radni tłumaczą, że podwyżki mają związek z inflacją i ogólnym wzrostem cen, a jak pokazuje przykład Nowego Sącza, zamknięcie Izby Wytrzeźwień utrudnia prace zarówno pogotowiu jak i szpitalnym oddziałom ratunkowym.
Czytaj także: Chciał polecieć do Oslo. Wylądował na izbie wytrzeźwień
W rozmowie z o2 komentuje to jeden z pracowników krakowskiego pogotowia:
SOR nie jest przechowalnią dla nietrzeźwych osób, a takie trafiają do nas nagminnie, nie tylko w weekendy - informuje w rozmowie z o2 ratownika medyczny z Krakowa. - Dlatego trudno wyobrazić nam sobie pracę bez izby wytrzeźwień. Szczególnie, że pijane osoby w większości nie wymagają medycznej interwencji. One często potrzebują jedynie się wyspać i wytrzeźwieć i nie powinny blokować szpitalnych łóżek czy zajmować czasu medykom - dodaje.
Według statystyk Miejskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień w Krakowie przytaczanych przez Gazetę Wyborczą na izbę wytrzeźwień trafia ok. 9,5 tys. osób rocznie. Często są to zagraniczni turyści. Na izbie dostępnych jest 60 łóżek, a roczne utrzymanie placówki to koszt kilka milionów złotych.
Należna kwota za pobyt ściągana jest zaledwie od co trzeciego "pacjenta".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.