Druga rocznica wybuchu wojny w Ukrainie. Tak pomaga PAH

Liczba osób, które potrzebują pilnej pomocy humanitarnej, od wybuchu wojny w Ukrainie dwa lata temu zmalała z 18 do 15 mln. – Chociaż sytuacja jest cały czas bardzo trudna, udało się w wielu regionach przywrócić dostęp do wody czy prądu. Jest naprawdę dużo nadziei w ludziach - mówi o2.pl Helena Krajewska, rzeczniczka Polskiej Akcji Humanitarnej, która niesie pomoc w pogrążonym w wojnie kraju.

- Dom mojej mamy został całkowicie zniszczony. Nic nie udało się uratować. Jej dom był na samej linii ognia - mówi Vitaliy, syn kobiety, która zamieszka w domu modułowym. 
- Dom mojej mamy został całkowicie zniszczony. Nic nie udało się uratować - mówi Vitaliy, syn kobiety, która zamieszka w domu modułowym od PAH. Lokalizacja: wieś Rusaniv, obwód czernihowski.
Źródło zdjęć: © Polska Akcja Humanitarna

Dziś mijają dwa lata, odkąd Rosja dokonała pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. Niestety, nic nie wskazuje na to, by konflikt zbrojny miał się rychło zakończyć. Kraj Wołodymyra Zełenskiego pomimo wielu ogromnych trudności nie poddaje się i dzielnie walczy o swoje terytoria.

Ukraińcom cały czas pilnie potrzebna jest pomoc. Zapewnia ją m.in. Polska Akcja Humanitarna, która działa w Ukrainie już od 10 lat. Aktualnie w strukturach PAH w tym kraju pracuje kilkaset osób.

W pierwszych dniach po 24 lutego organizowaliśmy przez granicę transporty żywności i artykułów higienicznych. Później stopniowo uruchamialiśmy kolejne działania w różnych obszarach. Dzięki solidarności Polaków założyliśmy np. kilkanaście Centrów Pomocy Psychospołecznej, gdzie można uzyskać też pomoc finansową czy prawną - mówi Helena Krajewska.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ukraina z "brudną bronią"? To wyjaśnienie zaskakuje

Niedawno zaczęliśmy też projekt związany z rozwojem rolnictwa oraz mleczarstwa. Pomagamy w odbudowach i remontach domów, a także opłacamy pracowników społecznych dla starszych osób - dodaje.

Ze wsparcia PAH skorzystała m.in. mama Witalija ze wsi Rusaniw (obwód czernihowski).

Dom mojej mamy został całkowicie zniszczony. Nic nie udało się uratować, był na samej linii ognia. Tam, przed nami, na tej łące, wszędzie byli żołnierze. Wszędzie też latały pociski, rakiety. Żołnierze byli bardzo blisko. Byli tu bardzo długo, całą zimę - wspomina Witalij.

Mężczyzna dodaje, że gdy tylko się to zaczęło, jego mama musiała uciekać. - I nie miała gdzie mieszkać. Teraz jest w szpitalu. Wojna strasznie dużo nas kosztuje. Ona się bardzo boi. Wszyscy się boimy. Nie wiemy, co będzie. Cały czas gdzieś uderzają - zaznacza.

- Dom mojej mamy został całkowicie zniszczony. Nic nie udało się uratować. Jej dom był na samej linii ognia - mówi Vitaliy, syn kobiety, która zamieszka w domu modułowym.
- Dom mojej mamy został całkowicie zniszczony. Nic nie udało się uratować. Jej dom był na samej linii ognia - mówi Vitaliy, syn kobiety, która zamieszka w domu modułowym. © Polska Akcja Humanitarna

PAH postawiła dla jego mamy dom modułowy. - Będzie miała w nim ciepło. To przecież takie ważne dla starszych i schorowanych osób. Teraz łatwiej nam się myśli o zimie, jak jest ten dom. Ja staram się być optymistą, przecież jakoś trzeba żyć. Wojna czy nie, ja się cieszę z małych rzeczy - kwituje Witalij.

Inną mieszkanką Ukrainy, którą wsparła PAH, jest Olga Ezau. Kobieta mieszka z mężem w Czerwonej Dolinie w obwodzie mikołajowskim.

Jej dom nie został zniszczony, a ona i jej rodzina nie opuścili wsi. Olga opiekowała się 15 gospodarstwami i domami sąsiadów, którzy uciekli w strachu przed ciągłymi ostrzałami. Karmiła ich krowy, kury, konie, bezinteresownie i pomimo swojej trudnej sytuacji finansowej - wyjaśnia dla o2.pl rzeczniczka prasowa PAH.

Od PAH Ukrainka otrzymała nie tylko wsparcie psychologiczne, ale również i opał na zimę. W jej wsi cały czas są przerwy w dostawie prądu, dlatego mogła wykorzystać ten opał do ogrzewania domu, gotowania czy podgrzewania wody.

Pani Olga dostała pomoc od PAH.
Pani Olga dostała pomoc psychologiczną od PAH. Kupiono jej też opał. © Polska Akcja Humanitarna

Choć liczba osób, które pilnie potrzebują pomocy w Ukrainie nieznacznie spadła, potrzeby nadal są ogromne. - W ostatnich tygodniach wróciło do Ukrainy wielu obywateli. To rodzi zupełnie nowe potrzeby. Trzeba im pomóc odbudować ich dawne życie, ich biznesy, domy, gospodarstwa. Ogromnego wsparcia psychologicznego potrzebują zaś dzieci i nastolatki, bo borykają się z traumą. My w każdej z tych kwestii jako PAH działamy - mówi Helena Krajewska.

Polacy zainteresowani pomocą finansową dla Ukraińców mogą jej udzielić na stronie: https://www.pah.org.pl/centrum-info-ua/ lub https://www.siepomaga.pl/pah-ukraina

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Niezwykła pasterka w Tatrach. Gromadzi wiernych z całego kraju
Niezwykła pasterka w Tatrach. Gromadzi wiernych z całego kraju
Porównał Putina do kanibala. Rosyjski ksiądz ukarany
Porównał Putina do kanibala. Rosyjski ksiądz ukarany
Czekano na to 500 lat. Historyczna pasterka w Dublinie
Czekano na to 500 lat. Historyczna pasterka w Dublinie
Zemsta Ukraińców. Potężna eksplozja w Moskwie
Zemsta Ukraińców. Potężna eksplozja w Moskwie
Postawili to w lasach. Już wiadomo, co jest w środku
Postawili to w lasach. Już wiadomo, co jest w środku
Pojmali żołnierzy Kim Dzong Una. Ujawnili treść ich listu
Pojmali żołnierzy Kim Dzong Una. Ujawnili treść ich listu
Stanął przed kamerą i się zaczęło. "Radosne brykanie"
Stanął przed kamerą i się zaczęło. "Radosne brykanie"
Muniek broni rosyjskich sportowców w Polsce. "Lepiej dla nas niż dla Putina"
Muniek broni rosyjskich sportowców w Polsce. "Lepiej dla nas niż dla Putina"
Okrutne znalezisko w gdańskim lesie. "Nielegalny proceder"
Okrutne znalezisko w gdańskim lesie. "Nielegalny proceder"
Tu będą białe święta. Tak wygląda Zakopane
Tu będą białe święta. Tak wygląda Zakopane
Pracują od 7 do 20. Te sklepy czynne są w Wigilię
Pracują od 7 do 20. Te sklepy czynne są w Wigilię
Delfiny w Odrze. Jest rozpoznanie. Pomylili je z morświnami
Delfiny w Odrze. Jest rozpoznanie. Pomylili je z morświnami