Sąd Najwyższy oddalił skargę nadzwyczajną wniesioną przez Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobrę od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, w którym Joanna Żelek wygrała z firmą, która dyskryminowała ją ze względu na jej tożsamość płciową. Wcześniej kobieta wygrała w Sądzie Okręgowym, udowadniając, że starając się o pracę recepcjonistki w firmie ochroniarskiej, doznała dyskryminacji bezpośredniej i molestowania ze strony pracodawcy.
Poszło o strój. Pracodawca Joanny Żelek nakłaniał ją do noszenia męskiego munduru w miejscu pracy, sąd powołując się na tzw. ustawę równościową, stanął po stronie transpłciowej kobiety. To nie spodobało się Prokuratorowi Generalnemu, Zbigniewowi Ziobrze, który wniósł na wyrok Sądu Okręgowego skargę nadzwyczajną.
W wyroku, który nie spodobał się Ziobrze, sąd potwierdził, że kobieta, starając się o pracę recepcjonistki w firmie ochroniarskiej, doznała dyskryminacji.
Wyrok w sprawie Joanny Żelek szybko zyskał status przełomowego – była to pierwsza w Polsce sprawa, w której polski sąd potwierdził, że osoby transpłciowe są chronione przed dyskryminacją w zatrudnieniu na podstawie przesłanki płci - podkreślają aktywiści z KPH.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Radości nie kryje także Joanna Żelek. Decyzję sądu komentuje tak:
Cieszę się, że skarga nadzwyczajna została oddalona. Równocześnie uważam sam fakt wniesienia tej skargi przez Prokuratora Generalnego jako próbę wywierania presji na sądownictwo oraz zmianę wyroku. Chciałabym również zauważyć, że Prokurator Generalny wnosząc skargę nadzwyczajną stanął po stronie wielomilionowej spółki oraz jej "wolności do dyskryminowania" zamiast po stronie obywateli i obywatelek.
Czytaj także: Transpłciowe osoby wymieniają się doświadczeniami. "Jestem transpłciowym chłopakiem i jestem w ciąży"