Ustawa budżetowa była jedną ze spraw budzącą sporo emocji w ciągu ostatnich tygodni. Pierwsze zamieszanie wybuchło wokół ustawy okołobudżetowej, w której pojawił się zapis o przekazaniu 3 mld złotych na media publiczne.
Ten dokument mógł zostać zawetowany przez prezydenta Andrzeja Dudę i tak też się stało. W poprawionej ustawie 3 mld złotych zostało przeniesionych na poczet onkologii i psychiatrii dziecięcej.
Niektóre głosy w obozie Prawa i Sprawiedliwości wspominały jednak o "opcji atomowej", która mogła potencjalnie być ostatnią deską ratunku w walce o wywołanie przedterminowych wyborów. Prezydent bowiem nie może zawetować budżetu, ale może wysłać go do Trybunału Konstytucyjnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzieje się tak, gdy głowa państwa uzna, że jego zapisy są niezgodne z konstytucją.
Podpis i wniosek do TK równocześnie. Duda podjął decyzję ws. budżetu
Mimo że większość ekspertów nie brało takiej opcji pod uwagę, dziś ten scenariusz po części się spełnił. Wieczorem 31 stycznia Duda poinformował, że podpisał ustawę budżetową na rok 2024. Równocześnie jednak postanowił - mimo swojego podpisu - wysłać ją do TK.
Czytaj również: Politycy komentują list Dudy. Nie obyło się bez uszczypliwości
Prezydent swoją decyzję argumentuje brakiem udziału w głosowaniu nad budżetem Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, których mandaty poselskie zostały wygaszone. Obóz opozycji nie zgadza się jednak z tą decyzją i uznaje Kamińskiego i Wąsika za nadal urzędujących posłów.
Z uwagi na wątpliwości związane z prawidłowością procedury uchwalenia ww. ustaw tj. brakiem możliwości udziału w pracach Sejmu nad tymi ustawami przez posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, Prezydent zdecydował o skierowaniu powyższych ustaw, w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego, celem zbadania ich zgodności z Konstytucją.
Czytaj także: Andrzej Duda na szczycie światowej anty listy
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.