Ostatnimi czasy o Kościele katolickim w naszym kraju nie mówi się zbyt dobrze. Zaufanie do tej instytucji i księży naruszyły niewątpliwie przeróżne skandale i afery. Choćby to sprawiło, że coraz mniej osób uczęszcza między innymi na msze czy do spowiedzi.
Zachętą do tego, by przyjść do Kościoła, być może byłaby "cicha spowiedź". To rozwiązanie sprawia, że nie trzeba wyznawać grzechów przed księdzem. Jest ono praktykowane choćby w niemieckich kościołach katolickich.
Czy Polska również pójdzie tym śladem? Trudno stwierdzić. Fakty są takie, że "cichej spowiedzi" sprzeciwia się między innymi ksiądz Rafał Główczyński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Duchowny swoje stanowisko przedstawił w rozmowie z Onetem. Wyraźnie zaznaczył, że spowiedź w myślach jest sprzeczna z prawem kanonicznym.
Kodeks prawa kanonicznego mówi jasno, że jedynie indywidualna, integralna spowiedź oraz rozgrzeszenie stanowią sposób pojednania się z Bogiem osoby w grzechu ciężkim. Czyli w skrócie, to właśnie indywidualna spowiedź, połączona oczywiście z zachowaniem wszystkich pięciu warunków spowiedzi, daje taką możliwość - podkreślił kapłan.
Spowiedź w myślach a tradycyjny sakrament
Dlaczego więc tradycyjny sakrament pokuty jest lepszy od "cichej spowiedzi"? Ksiądz Główczyński wskazał argument.
Trzeba nazwać sprawy po imieniu i to na pewno jest trudniejsze, niż zrobienie tego w myśli, ale z jednocześnie jest w tym wówczas ta druga osoba. A przecież wierzymy, że przez kapłana w tym sakramencie Jezus pomaga nam się ukierunkować i zrozumieć, co należy zmienić i jak sobie z tym poradzić - podsumował.