Szef DBW odchodzi nie tylko ze stanowiska, ale także ze służby. Decyzja zapadła dwa dni temu. Nieoficjalnie informatorzy w rozmowie z o2.pl mówią, że powodem mogło być naruszenie przez byłego już dyrektora Kodeksu Etyki, czyli romans w łonie służby. Nie wiadomo, kto go zastąpi.
Podobne sytuacje zdarzały się już kilka lat temu w formacji. Niektórym funkcjonariuszom wszczynano postępowania kontrolne i odbierano poświadczenia bezpieczeństwa, czyli dokumenty niezbędne do pracy z informacją niejawną. W służbie specjalnej takie odebranie poświadczenia to zawodowa śmierć. Sama służba sprawy komentować nie chce.
Nawiązując do pytań skierowanych w dniu 16 listopada br., uprzejmie informujemy, iż informacje o podejmowanych w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego decyzjach w sprawach osobowych, a także o ich przesłankach, nie są przekazywane mediom - odpisała SKW na nasze pytania.
Wpływ może być negatywny, ale też pozytywny. Wszystko zależy, kto obejmie to stanowisko. Z zasady szef takiego departamentu podlega bezpośrednio pod szefa służby i muszą być na "krótkim łączu" ze sobą, nierzadko 24 godziny na dobę. To newralgiczna komórka, bo odpowiada za bezpieczeństwo oraz prowadzi działania, także operacyjne, w stosunku do wszystkich żołnierzy, funkcjonariuszy oraz pracowników danej służby - mówi o2.pl płk Maciej Matysiak, były wiceszef SKW, a obecnie ekspert fundacji Stratpoints.
SKW działa intensywnie na wschodzie kraju. W sierpniu informowaliśmy w o2 o utworzeniu nowej komórki służby. Początkowo mowa była o ekspozyturze. Będzie to jednak pełnoprawny inspektorat - szósty w skali kraju (oprócz Gdyni, Lublina, Krakowa, Poznania i warszawskiej centrali służby).
To istotna zmiana, gdyż inspektorat będzie większy, co jest ważne z punktu widzenia kryzysu imigranckiego na wschodzie kraju. Jego działaniami pokieruje były szef Departamentu Ochrony Interesów Ekonomicznych Sił Zbrojnych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.