W ostatnich tygodniach w lasach nieopodal Bydgoszczy zauważono spore problemy związane z lokalnym drzewostanem. Zarówno odwiedzający tereny, jak i leśnicy donoszą o coraz większej ilości usychających drzew.
Czytaj także: Leśnik aż zastygł. Ujrzał go między drzewami
Schemat obumierania drzew jest w wielu przypadkach ten sam. Problem dotyczy głównie młodych, kilkumetrowych sosen, który igły zmieniają barwy, a następnie usychają. Następnie sytuacja przenosi się na gałęzie i całe drzewa. Sytuację obserwuje się zwłaszcza w nadleśnictwie Żołędowo, na północnych obrzeżach Bydgoszczy.
Czytaj także: To naprawdę urosło w lesie. Internautka: Dziwaczek
Niewielki szkodnik, który powoduje spore problemy. Leśnicy mówią o wycince drzew pod Bydgoszczą
Leśnicy zwracają uwagę na fakt, że powstrzymanie tej sytuacji może wymagać zdecydowanych rozwiązań. Problem powoduje bowiem niewielki szkodnik, o czym informuje w rozmowie z Expressem Bydgoskim Honorata Gałczewska, rzecznik oddziału Lasów Państwowych w Toruniu.
Drzewa zaatakował kornik ostrozębny, mały owad, którego dorosłe osobniki zwane imago dorastają do zaledwie 2-3,5 milimetrów. Ale jego siła nie jest w wielkości, a w ilości. Po prostu masowo się rozmnażają i grupowo atakują drzewa. Stąd problem. I ten dotyczy nie tylko nadleśnictwa Żołędowo, ale także kilku innych - informuje rzecznik.
Leśnicy zwracają uwagę na fakt, iż w normalnych warunkach zagrożenie ze strony kornika nie jest duże. Sytuację zmienia bowiem panująca w lasach susza i niski poziom wód gruntowych. Z powodu braku wody drzewa są osłabione i nie są w stanie walczyć z panoszącym się szkodnikiem.
Czytaj także: Leśnik poszedł do lasu. Zastał przykry widok
Jedyną szansą na powstrzymanie ekspansja kornika jest wycinka chorych drzew. Leśnicy mają tego dokonać w najbliższych tygodniach.