W styczniu w Gdańsku doszło do niewyobrażalnej tragedii. W pożarze domu jednorodzinnego zginęło dwoje małych dzieci, a dwie osoby odniosły obrażenia. Weronika miała rok, a Wiktoria trzy lata.
Ratownicy zgłoszenie o pożarze otrzymali około godziny 12:40. Straż pożarna od razu ruszyła na miejsce zdarzenia. Jednak chwile po przyjeździe okazało się, że dziewczynkom pomóc już nie mogą.
Czytaj także: Odkrycie w Tarnowie. Dokonał go pracownik skupu złomu
Działo się tak, gdyż obie znajdowały się w pokoju, który błyskawicznie zajęły płomienie. Kiedy weszli do środka, zastali wstrząsający widok. Dzieci nie dawały już żadnych oznak życia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ja wciąż nie wierzę, że to się stało, chciałabym, żeby to był tylko zły sen - mama dziewczynek, pani Paulina nie kryje łez.
Pochówek Wiktorii i Weroniki sfinansowano dzięki datkom ludzi, których poruszyła tragedia. Na ten cel zorganizowano specjalną zrzutkę w Internecie. Zebrano ponad 18 tys. zł. Oprócz tego udało już się zebrać część potrzebnych ubrań i najpotrzebniejszych rzeczy. Miasto obiecało pomoc w sprawie mieszkania.
W pomoc pogorzelcom zaangażował się również Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku. - Zaoferowaliśmy im pomoc psychologiczną, z której od razu skorzystali - powiedziała rzeczniczka MOPR Sylwia Ressel.
Śmierć dziewczynek w Gdańsku. Przejmująca decyzja mamy
Jak podkreśla dziennik "Fakt", pani Paulina jest w ciąży. Już wiadomo, że za cztery miesiące na świat przyjdzie dziewczynka. Rodzice podjęli poruszającą decyzję. Wybrali dla niej niezwykłe imię.
To będzie Wiktoria Weronika, na cześć naszych zmarłych córeczek. Tylko to już mogliśmy dla nich zrobić. Będzie przy nas też ich ostatnie wspólne zdjęcie, ciągle na nie spoglądam, zrobiłam je przecież tak niedawno... - mówi smutna pani Paulina.