19 pracowników ambasady trafiło do szpitala z podejrzanymi objawami. Skarżyli się na bóle głowy i stawów, a także ogólne zmęczenie i w niektórych przypadkach - krótkotrwałą utratę słuchu. Pierwsze objawy zaczęły się już kilka miesięcy temu.
Rośnie liczba ofiar. Jeszcze niedawno było ich o kilka mniej. Władze USA oskarżają Kubę o to, że dyplomaci nie mogą czuć się bezpiecznie w stolicy kraju. Ta zapewnia jednak, że robi wszystko, by ustalić, kto stoi za atakami - donosi BBC.
Poszkodowani wrócą do kraju, by tam przejść dokładne leczenie. Organizacja rządowa zajmująca się dyplomatami, American Foreign Service Association zapewni im opiekę medyczną i psychologiczną. Jej przedstawiciele dodają, że w żadnym z przypadków nie doszło do trwałego uszkodzenia słuchu.
Na czy polegać mógł atak soniczny? W ambasadzie lub jej okolicach musiały zostać umieszczone specjalne urządzenia, które emitują niesłyszalne dla ucha dźwięki. Te są jednak odbierane przez mózg i mogą spowodować jego trwałe uszkodzenie, a także problemy z zachowaniem równowagi i utratę słuchu.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.