Do policyjnej interwencji doszło pod koniec stycznia w Białymstoku. Funkcjonariusze otrzymali informacje od sąsiadów, że z jednego z mieszkań dochodzą odgłosy libacji alkoholowej. Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, nie mogli uwierzyć w to, co widzą. W mieszkaniu zastali pijaną 44-letnią kobietę i mężczyznę. Na tapczanie leżały zaniedbane dzieci 44-latki.
Dramatyczny stan dziewczynek
Jak opisywali wówczas policjanci, stan dwóch dziewczynek był dramatyczny. - Stwierdzono u dzieci znaczne zawszenie, skołtunienie włosów, zaniedbaną ciemieniuchę tworzącą rodzaj skorupy na głowie, liczne skażone zmiany skórne po ukąszeniu owadów, leukocytozę, niedokrwistość, małopłytkowość i eozynofilię — wylicza w rozmowie z "Kurierem Porannym" prokurator Wojciech Zalesko.
Ponadto, jak dodał Zalesko, u jednej z dziewczynek stwierdzono sporą zmianę skórną na pięcie, infekcję ropną w okolicach płciowych i podwyższone parametry zapalne. W wyniku czego mogło dojść do sepsy, a przez to do utraty życia pokrzywdzonych.
Przerażeni policjanci wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe, które po obejrzeniu dziewczynek podjęło decyzję o natychmiastowym przewiezieniu ich do szpitala. Po rekonwalescencji trafiły do domu dziecka.
Czytaj także: Głogów. Nie żyje roczne dziecko. Zabrakło karetek
Zaniedbywała własne dzieci. Matka usłyszała wyrok
44-latka została zatrzymana. Przyznała się do zarzutów, ale odmówiła składania wyjaśnień i nie chciała dobrowolnie poddać się karze. Groziło jej do 5 lat więzienia, ale białostocki sąd rejonowy skazał ją we wtorek na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, zobowiązał do powstrzymywania się od spożywania alkoholu, orzekł też o konieczności dozoru kuratora.
Jak mówiła sędzia Anna Jamiołkowska, okoliczności popełnienia zarzucanego czynu i wina oskarżonej "nie budzą żadnych wątpliwości". Z dokumentacji lekarza medycyny sądowej wynika, że dzieci były bardzo zaniedbane, były w złej kondycji fizycznej i zdrowotnej, przy czym sprawcą tego stanu rzeczy była ich matka — uzasadniała sędzia.
Dzieci przebywają w rodzinie zastępczej
Zdaniem sądu, sam pobyt w zakładzie karnym nie sprawi, że będzie to osoba lepiej funkcjonująca jako matka. Ta osoba potrzebuje wsparcia, nadzoru, kontroli, motywowania do budowania właściwych postaw i taką rolę ma spełnić nadzór kuratora.
Dodała, że okres próby (trzyletni) jest na tyle długi, że pozwoli zweryfikować "postawę oskarżonej". Według informacji przekazanych przez policję dzieci są teraz w rodzinie zastępczej i matka ich nie odwiedza.