Do tragicznych wydarzeń doszło w 2018 roku w Lublinie. Gdy konkubent Natalii i ojciec dzieci po pracy nie mógł dostać się do ich wspólnego mieszkania, zawiadomił policję. Funkcjonariusze wyważyli drzwi, by zastać makabryczny widok. W środku znaleźli martwą 13-miesięczną Laurę i pokrytą krwią 12-letnią Emilię, która jeszcze żyła. Matka również była ranna w wyniku próby samobójczej.
Dziewczynka zmarła po kilkugodzinnej operacji. Według lekarza sądowego, dzieci poniosły śmierć wyniku ran ciętych i kłutych. Emilia otrzymała ich co najmniej 50. Obrażenia kobiety natomiast nie zagrażały jej życiu. Psychiatrzy stwierdzili, że kobieta była poczytalna w chwili popełnienia przestępstwa.
Lublin. Z zimną krwią zabiła dwie córki
Natalia W. usłyszała zarzut podwójnego zabójstwa. W grudniu 2018 roku legnicki Sąd Okręgowy skazał ją na dożywotnie pozbawienie wolności. Obrońca oskarżonej zaskarżył jednak Wyrok pierwszej instancji.
Emilia broniła się przed ciosami. Próbowała jeszcze pocieszać matkę. A ta, patrząc w oczy córki, z zimną krwią ją mordowała – mówił prokurator Marek Ratajczyk przed sądem apelacyjnym we Wrocławiu, cytowany przez "Gazetę Wrocławską".
Sąd jednak złagodził karę wobec Natalii W. do 25 lat pozbawienia wolności. Decyzję uzasadniono okolicznościami łagodzącymi:
Rodzina miała założoną Niebieską Kartę. Przyjęto, że między oskarżoną a konkubentem istniał konflikt osobowy, w wyniku którego W. znajdowała się w stanie, który biegli określili jako nieznaczne ograniczenie zdolności kierowania własnymi czynami – tłumaczył rzecznik Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, jak podaje TVN24.
Dzieciobójstwo w Lublinie. Kasacja prokuratury
Prokuratura nie zgodziła się z wyrokiem. Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro złożył kasacje do Sądu Najwyższego, argumentując, że kara jest "rażąco niewspółmierna do bardzo wysokiego stopnia winy i społecznej szkodliwości czynów".
(Kobieta) działała bez wyraźnego motywu, a jedynie kierowała się złością wobec partnera, którą przeniosła następnie na swoje córki, pomimo tego, że to właśnie im powinna zapewnić opiekę i ochronę. (...) Swojej starszej córce zadała ponad 50 uderzeń nożem, w znacznej części w okolice głowy i twarzy, co więcej zaatakowała również młodszą, 13-miesięczną, która z uwagi na wiek nie była świadoma grożącego jej niebezpieczeństwa i nie mogła się bronić – czytamy w kasacji
Sąd Najwyższy podzielił zdanie prokuratury i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Sąd podkreślił brutalność i bezwzględność działania kobiety oraz uznał, że w ramach apelacji za bardzo skupiono się na okolicznościach łagodzących, a "poczucie winy" oskarżonej było spowodowane jedynie obawą przed karą.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.