Wiktor urodził się w 2016 roku w Wielkiej Brytanii. W jego brytyjskim akcie urodzenia w rubryce imiona rodziców są wpisane dane obu jego matek. Sylwia i Małgorzata wróciły z synkiem do Polski.
Starały się wyrobić dokumenty. Bezskutecznie, bo ani w urzędzie, ani w sądzie, ani poprzez prośbę do prezydenta Warszawy nie uzyskały pomocy.
Nikt nie chciał w rubryce "ojciec" wpisać imienia drugiej matki. Teraz w ich sprawie wyrok wydał NSA. Rozczarowana jego treścią jest adwokat rodziny Anna Mazurek. Liczyła na precedens.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polskie władze i sądy nie mogą dłużej zamykać oczu na ich istnienie i ignorować wyroków TSUE, który co prawda nie nakazał transkrypcji zagranicznego aktu urodzenia, ale uznał, że Polska musi uznać filiację między dzieckiem a każdą z jego matek i wydać dokument pozwalający każdej z matek na podróżowanie z dzieckiem — powiedziała pełnomocniczka pary Anna Mazurek.
W Polsce potrzebne jest prawo regulujące związki par jednopłciowych. Do tego czasu sądy nie będą miały postawy prawnej, by orzekać inaczej. Sędzia sprawozdawca w tej sprawie dodała, że "sytuacja prawna dzieci rodziców tej samej płci jest niezwykle skomplikowana i wymaga szczegółowego uregulowania" - podaje Rzeczpospolita.
Na inny wyrok liczyło też biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Precedens ułatwiłby kolejne takie sprawy w polskich sądach.
Czytaj także: Sadzi kwiatki i robi grilla w dziurach na ulicy w Lesznie. Wzywa prezydenta miasta do reakcji
Liczyliśmy na precedens w tej sprawie. To znaczy, że NSA powie: tak, należy wydać dowód i w tym dowodzie wpisać dwoje rodziców, którzy są wpisani w zagranicznym akcie urodzenia. To by z pewnością było ułatwienie dla innych rodzin, które są w takiej samej sytuacji jak rodzina skarżącego w tej sprawie. Nie mamy co do tego wątpliwości - skomentowała Anna Mikołajczyk z biura RPO.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.