Tuż po godzinie 21 w domu sióstr urszulanek przy ulicy Obywatelskiej w Łodzi rozległ się charakterystyczny dźwięk dzwonka. To sygnał, że drzwi okna życia został otwarte i prawdopodobnie ktoś zostawił w nim dziecko.
Maluch czekał już na miejscu, o czym siostry poinformowały na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Czytaj także: Noworodek w oknie życie. "To musiała być trudna decyzja"
W poniedziałek 31 października 2022 roku o godz. 21:15 w domu sióstr urszulanek w Łodzi przy ul. Obywatelskiej 60 rozległ się dzwonek informujący o otwarciu okna życia. Siostry znalazły chłopca, który miał przy sobie karteczkę z informacją, że urodził się tydzień wcześniej - czytamy w poście na stronie Caritasu Archidiecezji Łódzkiej.
Siostry najpierw ochrzciły chłopca. Dostał od nich imię Tadeusz. Następnie powiadomione zostało Pogotowie Ratunkowe oraz Policja. Na miejsce przyjechał lekarz, który zbadał dziecko. Jego stan, zdaniem pediatry, jest dobry. Maluch został zabrany do szpitala. Dalsze procedury przebiegły bez zarzutu.
Czytaj także: Alarm w oknie życia. Tego zakonnice się nie spodziewały
Jak zawsze w podobnej sytuacji, sporządzony został policyjny protokół. W następnej kolejności zawiadamiany jest sąd rodzinny, by można było uruchomić procedurę adopcji. Konieczne procedury trwają kilka tygodni. W tym czasie sąd musi nadać dziecku dane personalne, ustanowić dla niego opiekuna prawnego, a następnie orzec adopcję - informują w swoim wpisie siostry.
Tomasz Kopytowski, dyrektor łódzkiego oddziału Caritasu, w rozmowie z "Faktem" przekazał, że to już szóste dziecko w oknie życia u sióstr urszulanek w Łodzi, a czwarty chłopiec.
Czytaj także: Noworodek w oknie życie. "To musiała być trudna decyzja"
Czytaj także: Okno życia. Zawył alarm. Siostry przybiegły natychmiast
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.