2-letnia dziewczyna ucierpiała w wyniku oparzeń spowodowanych nieszczęśliwym wypadkiem. Poślizgnęła się w domu i wpadła do metalowej balii z gorącą wodą. Miska została tam pozostawiona przez jej rodziców.
Małe dziecko bawiło się ze swoim bratem bliźniakiem i starszą siostrą, gdy doszło do tragedii. Miała ona miejsce w ukraińskiej wiosce Grygoriwka.
Z doniesień prasowych wynika, że 18-letnia matka i 29-letni ojciec dziewczyny zdecydowali się na niezabieranie jej do szpitala. Zamiast tego udali się do miejscowego znachora.
Dziecko cierpiało przez pięć dni, zanim jego stan odkryła babcia dziewczynki. Po ujrzeniu, w jakim stanie jest mała dziewczynka, natychmiast zadzwoniła po karetkę pogotowia. Miała poważne oparzenia nóg, pośladków oraz brzucha.
Niestety, było już za późno. Lesya zmarła 2 sierpnia, prawie dziesięć dni od przybycia do lokalnego szpitala. "Mała zmarła, bo za późno otrzymała prawidłowe leczenie" - powiedziało jedno ze źródeł.
Rodzice są teraz przesłuchiwani przez policję. Niewykluczone, że usłyszą zarzuty popełnienia morderstwa. Służby porządkowe starają się ustalić, czy rodzice dziecka starali się tuszować całą sprawę.