W poniedziałek jest ostatni dzień wakacji, a już od wtorku wszystkie dzieci wracają do szkoły. MEN zdecydowało, że choć nadal szaleje epidemia koronawirusa, to szkoły będą funkcjonować normalnie. Tylko w wyjątkowych sytuacjach będzie można przejść na nauczanie hybrydowe lub zdalne.
Czy można dostać odszkodowanie z zakażenie dziecka koronawirusem?
Nie brakuje rodziców, którzy boją się posłać dzieci do szkoły. Nie mogą jednak na własną rękę zdecydować o pozostaniu pociechy w domu. Za coś takiego można dostać nawet 10 tys. zł kary.
Rodzice zastanawiają się nad jeszcze jedną kwestią. Czy jeżeli dziecko zakazi się koronawirusem w szkole, to czy można ubiegać się o odszkodowanie? Głosy w tej sprawie są podzielone.
Są prawnicy, którzy twierdzą, że nie ma podstawy prawnej, by ubiegać się o takie odszkodowanie. Gdyby tak było, to szkoły płaciłyby odszkodowanie nawet za zachorowanie na grybę. Inni eksperci jednak są zdania, że w przypadku koronawirusa sytuacja jest wyjątkowa.
Myślę, że wiele rodziców będzie próbowało dochodzić od szkoły odpowiedzialności na zasadzie winy, która mogłaby polegać na niezapewnieniu właściwego nadzoru nad uczącymi się dziećmi. Pamiętajmy, że szkoła musi zagwarantować bezpieczne i higieniczne warunki do nauki i przebywania uczniów w szkole - komentuje w "Dzienniku Gazeta Prawna" prawnik Adam Walas.
W takiej sytuacji będą jednak co najmniej dwa problemy. Po pierwsze, trzeba wskazać, kto jest zobowiązany do naprawienia wyrządzonej krzywdy. Po drugie, trzeba udowodnić, że istnieje związek przyczynowo-skutkowy między działaniem szkoły a zakażeniem dziecka.
Czytaj także:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.