Polskie i litewskie wojsko prowadzi ćwiczenia Brave Griffin 24/II, w których bierze udział 1,5 tys. naszych żołnierzy, a także około 200 jednostek sprzętu wojskowego. Manewry odbywają się na tak zwanym przesmyku suwalskim. To 104-kilometrowy odcinek granicy polsko-litewskiej, który jest niezwykle ważny z punktu widzenia strategicznego.
Przesmyk suwalski to jedyne lądowe połączenie państw NATO z krajami bałtyckimi - Litwą, Łotwą i Estonią. Do tego jest ono narażone na potencjalne rosyjskie uderzenie, gdyż z jednej strony znajduje się marionetka Putina, czyli Białoruś, zaś z drugiej obwód królewiecki - część Federacji Rosyjskiej położona nad Morzem Bałtyckim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gen. Polko o ćwiczeniach w przesmyku suwalskim
Manewry na granicy polsko-litewskiej zwane Brave Griffin 24/II mają przede wszystkim za zadanie przygotować nasze państwo na ewentualną agresję ze strony Rosji. Chodzi o sprawdzenie planów obronnych zatwierdzonych podczas ubiegłorocznego szczytu NATO w Wilnie. To także pokazanie Kremlowi, że w razie ataku sojusznicy są gotowi do wzajemnej brony. Ćwiczenia na polsko-litewskiej granicy kilka dni.
Jak niektórzy oglądają rosyjskie ćwiczenia "Zapad", gdzie połączenie z Obwodem Królewieckim ma być realizowane przez Litwę, a nie przez Polskę, to niektórzy mogą pomyśleć "nie nasza sprawa". A tak nie jest. Działamy wspólnie - komentuje dla "Faktu" gen. Roman Polko, były dowódca GROM.
Wojskowy podkreśla, że w razie agresji Putina na państwa bałtyckie także polskie wojsko będzie zaangażowane w ich obronę. Dlatego należy jego zdaniem porzucić myślenie, iż musimy dbać tylko o swoje bezpieczeństwo. Zdaniem gen. Polko trzeba również być gotowym na to, by stanąć ramię w ramię z sojusznikami.
Rosja zaatakuje przesmyk suwalski? Polko ostrożny
W ostatnich miesiącach pojawiało się wiele scenariuszy mówiących, iż Rosja w perspektywie roku, dwóch czy trzech będzie gotowa uderzyć w któreś z państw NATO. Zdaniem gen. Polsko to wciąż odległa perspektywa. W jego opinii ćwiczenia to realna odpowiedź na to, jakie plany snuje Rosja.
Co prawda nie mają tego czym realizować, bo wszystkie swoje dywizje, odwody, rezerwy zaangażowali w Ukrainie i niewiele im tego zostało, ale to nie zmienia faktu, że jest przysłowie "chcesz pokoju, szykuj się do wojny". - powiedział w rozmowie z tabloidem generał Polko.
Rosjanie, zdaniem byłego dowódcy GROM, będą nadal nas nękać i sprawdzać nasze systemy obronne. Ma na myśli m.in. naruszanie polskiej przestrzeni powietrznej, co miało już miejsce kilkukrotnie od początku wojny w Ukrainie.
Rosja teraz jest mocno zaangażowana w Ukrainie, ma mniej sił i środków, żeby tego typu prowokacje realizować, ale mimo to, one jednak wciąż mają miejsce. Stąd też ten rejon musi być silnie chroniony i muszą być zbudowane procedury, które nie pozostawią wątpliwości jak reagować - zaznaczył Polko.