Rafał Jas to dziennikarz od 2006 r. związany z Telewizją Polską. Obecnie jest wydawcą "Dziennika regionów" w TVP3. Wcześniej był korespondentem w Londynie. Stwierdził jednak, że nie jest to jego droga życiowa i właśnie... zdał z pierwszą lokatą na medycynę.
Od 20 września rozpoczyna studia na Uniwersytecie Pavla Jozefa Šafárika w Koszycach na Słowacji. Czesne jest jednak tak wysokie, że zbiera na nie w internecie.
"Chciałem być dziennikarzem na miarę tych z BBC"
W rozmowie z "Faktem" przyznał, że miał wielkie ambicje dziennikarskie. Chciał być dziennikarzem na miarę tych z BBC, którzy nad porządnym tematem pracują nawet miesiąc, nie martwiąc się o wypłatę. Ale, jak przyznał, "w Polsce się nie da". Nie chciał jednak skończyć w archiwum, biorąc pod uwagę swój wiek.
Stąd też zmiana frontu. Małe doświadczenie już ma, bo jest ratownikiem Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy. To się jednak nie liczyło w przyjęciu na studia, tylko wyniki z matur.
Dziennikarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, że czesne jest pioruńsko drogie. Stąd też zbiórka w serwisie Gofundme.com. Potrzeba aż 95 tys. euro. Po pierwszym roku chciałby się przenieść na którąś z polskich uczelni.
"Serce mi się ściska gdy dzieci cierpią"
"Faktowi" przyznał, że marzy o byciu pediatrą.
Kocham dzieci, mam do nich dobre podejście, serce mi się ściska gdy cierpią. Wiem też, że zwykle boją się lekarzy i każda wizyta w gabinecie to kałuża łez. Nie mówiąc już pobycie w szpitalu. Chciałbym , żeby u mnie się śmiały i wiedziały, że wszystko będzie dobrze - powiedział.
Studia medyczne to jednak spore wyzwanie. Stąd porzucenie dziennikarstwa i skupienie się na nauce. No i rzecz jasna prośba o wsparcie jego drogi do spełnienia marzeń. "Sam nie dam rady" - przyznaje Rafał Jas.