Sofia Sapiega jest obywatelką Rosji i partnerką opozycjonisty Romana Protasiewicza. 23-letnia studentka była wraz z nim na pokładzie samolotu lecącego z Aten do Wilna, który lądował awaryjnie w Mińsku.
Strona białoruska potwierdziła zatrzymanie Sofii Sapiegi na 72 godziny, jest podejrzana o popełnienie przestępstw od sierpnia do września 2020 r. Po tym czasie zostanie podjęta decyzja o jej zwolnieniu lub aresztowaniu - poinformowała rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa.
Rodzice obawiają się, że 23-letnia Sofia, została ofiarą białoruskiej władzy i będzie odpowiadać za czyny Romana Protasiewicza. W obliczu ostatnich doniesień obawiają się także, że służby będą torturować dziewczynę, aby wymuszać na niej zeznania.
Wiem, że miejsce, w którym jest przetrzymywana, ma teraz niestety bardzo złą reputację, są relacje o tym, co się tam dzieje. Bez względu na to, jak jest silna, faceci zajmujący się teraz losem mojej córki mogą złamać każdego - powiedział ojciec Sofii Andriej Sapiega, odnosząc się do zarzutów torturowania więźniów przez policję i KGB.
W sierpniu ubiegłego roku kilkoro zatrzymanych przez białoruskie służby mundurowe opowiedziało o szczegółach z aresztu. Większość z nich została zatrzymana za udział w protestach po wyborach prezydenckich, które wygrał Aleksandar Łukaszenka. Organizacja Human Rights Watch poinformowała, że niemal wszyscy doświadczyli tortur podczas przesłuchań. Byli zastraszani, bici, rażeni prądem. Mieli połamane kości, rozległe rany, krwiaki, wybite zęby, oparzenia i łagodne uszkodzenia mózgu.
Bardzo, bardzo martwię się o Sofię. Dlaczego białoruskie władze potrzebują jej teraz? Aby wywrzeć presję na Romanie? Nie wiem, ale jest to całkiem prawdopodobne - dodaje ojciec dziewczyny.
Rodzice Sofii nie mogą się z nią obecnie skontaktować. Także prawnik, który zajmuje się jej sprawą, nie otrzymał pozwolenia na widzenie. Matka dziewczyny Anna napisała list do prezydenta Władimira Putina z prośbą o interwencję w tej sprawie.