Na temat Eisenhuttenstadt (Niemcy) krążą przeróżne opinie. "Fakt" odwiedził tę niemiecką miejscowość. Dziennikarze tabloidu utrzymują, że nie panuje tam "atmosfera strachu i niepewności".
Do nowego ośrodku, który znajduje się w tym miejscu, przyjęto migrantów w ramach unijnego mechanizmu Dublin III. Jest tam miejsce dla 150 osób.
Pojawiły się informacje, że z tego ośrodka migranci mają być odsyłani m.in. do Polski. Tymczasem Josefin Roggenbuck z biura prasowego resortu spraw wewnętrznych landu Brandenburg przekazała "Faktowi", że na razie do naszego kraju nie przewieziono ani jednej osoby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Polska kapliczka na ustach Anglików. "Obiekt drwin"
Jednocześnie zaznaczyła, że "należy się spodziewać znacznego skrócenia procedur azylowych i tym samym czasu pobytu w ośrodku recepcyjnym".
Nie można wykluczyć, że doprowadzi to również do niewielkiego wzrostu liczby osób relokowanych do Polski. Generalnie jednak celem nie jest przesiedlenie większej liczby osób do Polski, ale raczej to, by transfery te odbywały się znacznie szybciej i miały trwalszy efekt - kontynuowała.
"Dziwię się Polakom"
"Fakt" rozmawiał z Ismailem (imię zmienione) z Republiki Południowej Afryki. Do Niemiec przyjechał w październiku i chce tam zostać na dłużej. Ojczyznę opuścił z powodu prześladowań.
Warunki nie są aż tak złe. Jest ciasno, ale najgorsze są toalety - powiedział. - Słyszałem o tym, że mają być ludzie odsyłani do Polski, ale nie znam szczegółów. Jednocześnie dziwie się Polakom, że sprzeciwiają się migrantom. Kiedy byłem w Szkocji w 2005 roku, spotkałem mnóstwo Polaków. Nikt przed nimi nie zamykał drzwi - dodał.
Tabloid relacjonuje, że niemiecki ośrodek co prawda otacza wysoki mur, ale mieszkańcy mogą wychodzić na zewnątrz. Niektórzy jedynie na papierosa, a inni - do pobliskiego supermarketu. O porządek przy bramie dba dwóch ochroniarzy.
Dziennikarze rozmawiali tam też z Michaiłem (imię zmienione) z Mołdawii. On w Niemczech przebywa od kilku miesięcy. - Gdybym szukał lepszego życia, to bym wyjechał do Moskwy. Ja szukam tutaj bezpieczeństwa i ochrony. Choć przez Polskę nie podróżowałem, to bym się ucieszył, gdyby mnie tam skierowano. Jak wspomniałem, liczy się dla mnie ochrona, a nie więcej pieniędzy. - powiedział mężczyzna.