Dzwony i kuranty zostały wyłączone z powodu nałożonych kar pieniężnych - tak zaczyna się komunikat Parafii pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej w Gliwicach. Jak precyzuje ksiądz Krystian Piechaczek, rzecznik prasowy Diecezji Gliwickiej, wszystko przez skargę jednej osoby.
Jak się okazuje, za pośrednictwem Urzędu Miejskiego w Gliwicach, do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach wpłynęła interwencja dot. uciążliwości akustycznej.
Ludzie są zaniepokojeni. Zauważają odczuwalny brak. Proboszcz zgromadził jednak listę niemal 700 podpisów parafian, którzy chcieliby powrotu bicia dzwonów. Nie wchodzimy w kompetencje władz świeckich i szanujemy decyzję - mówi nam ksiądz Piechaczek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Udało nam się dotrzeć do osób zamieszkujących w pobliżu parafii. - Mieszkam ok. 200 metrów od kościoła. Nigdy żaden dźwięk nie przeszkadzał mi, a wręcz przeciwnie. Melodyjka przypominała tzw. capstrzyk (sygnał oznajmiający ciszę nocną m.in. w harcerstwie - przyp. red.) - mówi nam jedna z kobiet. Kolejna osoba twierdzi: - Faktycznie była spora częstotliwość dzwonów i kurantów, ale nigdy bym nie pomyślał, by coś z tym robić. To chyba zbyt śmiałe działania - dodaje miejscowy przedsiębiorca.
Parafia przekroczyła dopuszczalne normy
Przeprowadzono pomiary. Wyniki wykazały znaczne przekroczenie norm. W jednym z punktów kontrolnych odnotowano przekroczenie o 9,5 decybeli, a w drugim o 7,8. Parafia ma zezwolenie na 55 decybeli w ciągu dnia - mówi o2 Małgorzata Zielonka, naczelnik Wydziału Administracyjno-Organizacyjnego, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach.
Problem w tym, że kontrola dodatkowo wykazała, że nie były prowadzone obowiązkowe okresowe badania hałasu, które powinny być wykonywane co 2 lata. Dodatkowo inspektorzy ustalili, że urządzenie nagłaśniające, z którego emitowany jest dźwięk dzwonu i melodii o charakterze religijnym, wygrywa dźwięki codziennie, od 6 do 21. Nawet wtedy, gdy nie odbywają msze święte i inne nabożeństwa. Według Zielonki, jest to niezgodne z przepisami Prawa ochrony środowiska.
Za głośne dzwony. Kara dla parafii
Teraz parafia musi dokonać poprawek, wykonać pomiary hałasu i przekazać wyniki do siedziby WIOŚ w Katowicach i Urzędu Miejskiego w Gliwicach. Kolejnym wnioskiem jest ograniczenie wykorzystania instalacji nagłaśniającej. Proboszcz ma czas do 20 czerwca.
Przepisy przewidują, że konsekwencją przekroczenia norm hałasu jest administracyjna kara pieniężna naliczana za każdy dzień od momentu stwierdzenia nieprawidłowości do jej ustania. Kara nakładana jest decyzją administracją, która wydawana jest po przeprowadzeniu postępowania, a obliczana na podstawie urzędowych stawek. Takie postępowanie jest obecnie w przygotowaniu, na dzisiaj nie ma możliwości określenia wysokości kary - kończy Zielonka.
Czytaj więcej: Wszystko jasne. Tyle księża biorą za ślub
Jak precyzuje naczelniczka Wydziału Administracyjno-Operacyjnego z WIOŚ w Katowicach, parafia nie miała obowiązku całkowitego wyłączenia dzwonów i kurantów. Jak udało nam się ustalić, w kościele w ostatnią niedzielę, tuż przed komunią, można było usłyszeć krótkie wybijanie kościelnego dzwonu.
Donos na parafię. Radny komentuje
Nie znamy tego człowieka. Zgłosił, że mu przeszkadza i tyle. Kara za każde wybijanie dzwonu to ponoć 300 złotych. Z księdzem proboszczem liczyliśmy, że w ciągu roku moglibyśmy płacić nawet 20 tysięcy. Nie stać nas na to. Parafianie chcieli się złożyć, aby tylko dzwony i kuranty grały, ale ksiądz odmówił - dodaje Krzysztof Procel, radny PiS z Gliwic i organista w kościele na gliwickich Trynkach.
- Te dzwony nie różnią się niczym innym od pozostałych w Polsce. Jednak normy przekroczono. Wspólnie z radnymi będziemy musieli zastanowić się, co z tym zrobić - dodaje w rozmowie z o2.pl Łukasz Chmielewski, radny Rady Miejskiej w Gliwicach i przewodniczący Rady Dzielnicy Trynki.
Mateusz Kaluga, dziennikarz o2.pl