Zmarł legendarny rockowy wirtuoz Edward Lodewijk Van Halen. Publiczności znany był po prostu jako Eddie Van Halen. Muzyk chorował na raka języka.
Nie mogę uwierzyć, że muszę to napisać, ale mój ojciec, Edward Lodewijk Van Halen, przegrał dziś rano swoją długą i żmudną walkę z rakiem – napisał na Twitterze syn muzyka, Wolfgang Van Halen.
Eddie Van Halen nie żyje. Miał 65 lat
Do informacji o śmierci Eddiego Van Halena odnieśli się inni amerykańscy muzycy rockowi. Basita Red Hot Chili Peppers Flea napisał na Twitterze, że Van Halen był „prawdziwym rockmanem”. Z kolei założyciel amerykańskiej grupy hardrockowej KISS Gene Simmons stwierdził, że „Eddie był nie tylko bogiem gitary, ale także wspaniałym człowiekiem”.
Eddie Van Halen walczył z nowotworem
Raka języka zdiagnozowano u Van Halena w 2000 roku. Lekarze wycięli wówczas część tego narządu i dwa lata później ogłosili, że muzyk jest zdrowy. W późniejszych latach komórki nowotworowe dokonały jednak przerzutów na gardło.
Eddie Van Halen przed śmiercią regularnie latał do Niemiec. Poddawał się tam radioterapii, która miała zatrzymać rozwój nowotworu. Muzyk przyczyny swojej choroby miał upatrywać w metalowych kostkach do gitary, które zbyt często wkładał do ust podczas koncertowania.
Eddie Van Halen był założyciem rockowego zespołu pod własnym nazwiskiem. Grupa Van Halen zaistniała na muzycznej scenie w 1971 roku. Sławę przyniosły jej hity "Runnin' With the Devil", "Jump" czy "Why Can't This Be Love".
Muzyk zaliczany był do najlepszych gitarzystów wszech czasów. W 2012 roku magazyn „Guitar World” przyznał mu pierwsze miejsce na liście 100 najlepszych wirtuozów tego instrumentu. Van Halen znany był z niesamowitych i porywających publiczność gitarowych solówek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.