Korea Północna od tygodni zmaga się z powodziami, które zalały tysiące domów w całym kraju. Żywioł, według ostatnich szacunków południowokoreańskich mediów, miał spowodować śmierć nawet 4 tys. osób. Na początku sierpnia informowano jeszcze o ok. 1,5 tys. ofiar. Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un zaprzeczał wtedy tym doniesieniom, zapewniając, że liczba ofiar jest mniejsza.
Południowokoreańska TV Chosun twierdzi tymczasem, że w Korei Północnej stracono ok. 30 urzędników, którym zarzucono, że nie dopełnili obowiązków i nie zdołali należycie uchronić ludności przed powodziami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Urzędnicy mieli zostać postawieni przed sądem wojskowym, który miał wydać wyroki śmierci. Wśród skazanych miał znaleźć się m.in. Kang Bong-hoon, sekretarz komitetu partyjnego w prowincji Chagang przy granicy z Chinami.
Korea Północna. Kim Dzong Un zareagował na tragedię
Sam Kim Dzong Un podczas wizytacji zniszczonych obszarów spotkał się z mieszkańcami i stwierdził, że odbudowa zalanego regionu zajmie 2-3 miesiące. Zarządził też, aby ponad 15 tys. osób żyjących na zalanych terenach zostało przesiedlonych do stołecznego Pjongjangu.
Egzekucje w Korei Północnej
Egzekucje urzędników w Korei Północnej nie są rzadkim zjawiskiem. Brakuje co prawda oficjalnych informacji na ich temat, ale szacuje się, że przed pandemią COVID-19 rocznie dochodziło do ok. 10 egzekucji. W trakcie pandemii liczba ta miała wzrosnąć do nawet 100 rocznie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.