W wideo Łuczaj wyjaśnił, że właśnie wyszedł z uczelni z obrony pracy doktoranckiej swej studentki. Gdy spacerował al. Rejtana w Rzeszowie (woj. podkarpackie), to z niedowierzaniem zobaczył, a także wyczuł świeżo skoszoną trawę.
Był na tyle przerażony tym faktem, że opublikował nowy post w mediach społecznościowych.
Trawa koszona w kwietniu. Ekolog: "o kilka tygodni za wcześnie"
"Jest jeszcze kwiecień, a miasto Rzeszów znowu rozpoczyna koszenie trawników o kilka tygodni wcześniej, niż sugerują to ekolodzy (...)" - napisał wzburzony na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodał we wpisie, że dwa lata temu (23 czerwca) był na lotnisku Stanstead. Dopiero wtedy po raz pierwszy w roku zajęto się tam skracaniem trawników i łąk.
Wcześniej nawet metra nie wykosili. Podobnie jest teraz przy angielskich autostradach pełnych kwiatów. Anglicy - twórcy koszmarnej mody na trawniki rozumieją, że nie tędy droga - podkreślił Łuczaj.
Czytaj więcej: Jechała z zawrotną prędkością. Jej tłumaczenie zwala z nóg
Filmik na YouTube. Ekolog Łuczaj zaapelował do rządzących Rzeszowem
Botanik nagrał filmik na YouTube, w którym zaapelował do władz Rzeszowa, aby powstrzymali się z koszeniem trawników miejskich do 10 maja. Podał konkretne argumenty, dlaczego nie powinno się tego robić wcześniej.
Wyjaśnił, iż trawa to świetne schronienie dla owadów w pierwszych dniach wiosny. Zaznaczył również, że będą mogły się one posilić, dzięki dłużej kwitnącym kwiatom. Opóźnienie o dwa tygodnie koszenia zwiększy różnorodność gatunkową trawników. To sprawi, że więcej z gatunków przetrwa.
Jak zaznaczył botanik, "trawnik jest chorym, burackim mitem, który przyrodzie niewiele daje". Dodał, że koszenie obszarów, z jakich się nie korzysta, to bezsens. "Większość trawników to miejsca, po których się nie chodzi ani się nie leży" - przypominał.
Łuczaj wyjaśnił, że powinno się to robić tylko w parkach oraz przestrzeniach publicznych, gdzie faktycznie aktywnie wypoczywają mieszkańcy.
Władze Rzeszowa: "To punktowe koszenie"
"Gazeta Wyborcza" porozmawiała o tym działaniu z magistratem rzeszowskim.
"To punktowe koszenie w centrum miasta. Nie ruszamy łąk ani parków. Tam będziemy kosić, jak w ubiegłym roku pod koniec maja, może na początku czerwca, kiedy kwiaty przekwitną i tylko pasy przylegające do alejek. Resztę, wzorem ubiegłego roku, zostawimy" - powiedział Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.