Naukowcy przewidują, że skutki globalnego ocieplenia będą dla ludzkości odczuwalne przez niższe dochody. Stale rosnące temperatury, intensywniejsze opady deszczu oraz częstsze i intensywniejsze ekstremalne warunki pogodowe spowodują zniszczenia o wartości 38 bilionów dolarów do roku 2050.
Ogromne straty – znacznie wyższe niż szacowane wcześniej przez naukowców – przyjdą już w nadchodzącym dziesięcioleciu. Wszystko przez ogromną emisję gazów wpompowanych do atmosfery w wyniku spalania ropy, węgla, gazu ziemnego i drzew.
Czytaj także: Dubaj pod wodą. Dramatyczna relacja ciężarnej Polki
To druzgocące. Jestem przyzwyczajony do tego, że moja praca nie przynosi dobrych skutków społecznych. Ale byłem zaskoczony, jak duże będą szkody. Wymiar nierówności jest naprawdę szokujący – stwierdziła jedna z autorek badania dr Leonie Wenz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poprzednie tego typu prognozy zakładały optymistycznie, że większość gospodarek półkuli północnej będzie nadal rosła. Teraz naukowcy wskazują, że nawet tak rozwinięte kraje jak Niemcy (-11 proc.), Francja (-13 proc.), Stany Zjednoczone (-11 proc.) i Wielka Brytania (-7 proc.) stracą do połowy stulecia. Najbardziej ucierpią kraje, w których temperatura jest najwyższa. Mowa o Botswanie (-25 proc.), Mali (-25 proc.), Iraku (-30 proc.), Katarze (-31 proc.), Pakistanie (-26 proc.) i Brazylii (-21 proc.).
Jak podaje Guardian badanie "Gospodarcze zaangażowanie w zmianę klimatu" przeprowadzone przez trójkę naukowców z Instytutu Poczdamskiego jest najbardziej wszechstronną analizą tego typu, jaką kiedykolwiek przeprowadzono. Maksymilian Kotz, Anders Levermanni Leonie Wenz alarmują, że jeszcze nie jest za późno, żeby ograniczyć skutki globalnego ocieplenia.
To my decydujemy: zmiany strukturalne w kierunku systemu energii odnawialnej są potrzebne dla naszego bezpieczeństwa i pozwolą nam zaoszczędzić pieniądze. Trzymanie się obecnej ścieżki będzie miało katastrofalne skutki. Temperaturę planety można ustabilizować tylko wtedy, gdy przestaniemy spalać ropę, gaz i węgiel - podsumował Anders Levermann z Instytutu Poczdamskiego.
Sceptycy i krytycy globalnego ocieplenia będą obstawiać przy swoim. I podawać te same argumenty, że naukowcy z Instytutu Poczdamskiego starają się wróżyć z fusów i przewidywać przyszłość. Być może gdy spojrzą na to, co dzieje się w tej chwili (17 kwietnia) w Dubaju — wyciągną jakieś wnioski.