Inspektoria Wrocławska Salezjanów wczoraj (tj. 20 grudnia) przekazała informację o wydaleniu ks. Michała Woźnickiego ze stanu duchownego. Tę decyzję podjął papież Franciszek.
Ma to związek z działaniami podejmowanymi przez ks. Woźnickiego, które szkodziły bezpośrednio Kościołowi katolickiemu. Od lat duchowny pozostawał w ekskomunice za przestępstwo schizmy. Objawiało się ono brakiem uznania zwierzchnictwa papieża Franciszka.
Tym samym duchowny utracił prawo do noszenia stroju duchownego i nie podlega żadnym obowiązkom wynikającym z bycia księdzem. Nie wolno mu także podejmować żadnych funkcji związanych z kapłaństwem, takich jak głoszenie homilii, katechizowanie czy nauczanie teologii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Woźnicki nie traktuje poważnie decyzji. Będzie dalej odprawiał msze
Wygląda jednak na to, że decyzja ta nie zrobiła większego wrażenia na ks. Woźnickim. Odniósł się on do tego wydarzenia w najnowszej homilii, podkreślając lekceważący stosunek do papieża Franciszka:
Franciszek nie jest żadnym Ojcem Świętym. Franciszek może obok jakiegoś świętego stał (...) Jest uzurpatorem, jest fałszerzem, jest zwodzicielem, jest heretykiem, jest poza kościołem. Jest schizmatykiem, sekciarzem, gorszycielem - twierdzi Woźnicki.
Czytaj także: Znany ksiądz skazany. Musi odbyć prace społeczne
Jednocześnie ekskomunikowany ksiądz zapowiedział, że nadal zamierza prowadzić posługę duszpasterską. Będzie to robił wbrew postanowieniom "sekty Bergoglio":
Cóż nam jest robić? Róbmy swoje! (...) Daj Boże jutro Msza Święta. (...) Ja tu zostaję (...) Jestem księdzem katolickim i będę do końca życia za bożą łaską, czy wam się to podoba, czy nie. W stroju duchownym będę chodzić, w sutannie, w birecie, będę odprawiać msze święte, będę głosić kazania - zapewnia ks. Woźnicki.