Oczywiście grzybiarze śmiało mogą zbierać prawdziwki, podgrzybki czy też kurki. A jak sprawa wygląda z piestrzenicą kasztanowatą, którą można znaleźć wiosną na zrębach?
Czytaj także: Lekkomyślny manewr? Policja pokazała zdjęcia spod Rypina
Potocznie piestrzenicę nazywa się babim uchem, a na Kaszubach - murchel. Ten grzyb jest mocno pomarszczony i mocno brązowy.
Są ludzie, którzy zbierają te grzyby wiosną. Obgotują raz, drugi raz i wtedy z tego wywaru robią sobie coś do spożycia - opowiada Zdobysław Czarnowski z Lasów Państwowych.
Później zaznacza, że piestrzenica zawiera gyromitrynę. Jest to substancja rakotwórcza i nawet po ugotowaniu grzyba nie będzie on całkowicie bezpieczny.
Jest to grzyb trujący, a dla niektórych może być nawet śmiertelnie trujący - spostrzega.
Piestrzenica kasztanowata. Lepiej ich nie jeść
Ekspert podkreśla, że piestrzenica kasztanowata ma bardzo ładny zapach. Stanowczo odmawia jednak spożywanie tego grzyba.
Spożycie tego grzyba może doprowadzić w łagodnych objawach do zaburzeń jelitowych, a w gorszych - do zaburzeń pracy wątroby, śledziony, nerek, nawet wzroku. Grzyb ten zawiera gyromitrynę, która w organizmie człowieka metabolizuje do monometylohydrazyny, która występuje w paliwie rakietowym, więc ja nie wiem, czy chciałbym jeść coś, co mogę znaleźć w rakiecie jako jej paliwo - dodaje Czarnowski.
Piestrzenicę można pomylić ze smardzem jadalnym. - To może być droga pomyłka - podsumowuje specjalista, spostrzegając, że smardz w warunkach naturalnych jest pod ochroną.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.