11 grudnia obrady Sejmu, expose Mateusza Morawieckiego i głosowanie nad wotum zaufania dla jego rządu śledziło na YouTube ponad 230 tys. osób. Skąd aż tak duże zainteresowanie? Głos w tej sprawie zabrał prof. Przemysław Sadura, kierownik Katedry Socjologii Polityki na Wydziale Socjologii UW.
Jest to kontynuacja trendu zapoczątkowanego niesłychaną mobilizacją wyborczą. 15 października elektorat, który do tej pory nie brał udziału w wyborach albo niechętnie brał udział - zwłaszcza młodzi ludzie w tym młode kobiety - dał się zmobilizować. Poszedł na wybory i to w inny sposób niż dotąd - powiedział w rozmowie z Radiem ZET.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy ten inny sposób miał radosny wymiar? - Tak, było widać, że w tych ostatnich tygodniach kampanii zadziałało odwołanie do pozytywnych emocji, do wspólnoty, bycia razem. Pomogło też wzajemne wspieranie się liderów partii tworzących demokratyczny ekosystem. Wybory z 15 października wytworzyły nową demokratyczną wspólnotę. Do tej pory kolektywne głosowanie było domeną prawicy i wyborców PiS-u, którzy po mszy, grupowo w gronie rodzinnym szli głosować na partię Jarosława Kaczyńskiego - dodał ekspert.
Szymon Hołownia przyciąga widzów?
Prof. Sadura zwrócił również uwagę na rolę marszałka Sejmu Szymona Hołowni. - Atrakcyjność prowadzenia przez niego obrad to kolejny czynnik. Hołownia przewodniczy pracom posłów w zupełnie nowym stylu. I nie chodzi tu tylko o wyrzucenie barierek, czy wpuszczenie dziennikarzy do Sejmu. Szymon Hołownia stara się być atrakcyjny w stylu speakerów z krajów anglosaskich: z USA czy z Wielkiej Brytanii. Jednocześnie dba o kulturę polityczną - dodał.
Jeśli wypowiada się ironicznie, to jest to finezyjny i subtelny język. To jest coś nowego dla polskiego parlamentaryzmu i świetnie, że się to odbywa. Nawet jeżeli Hołownia jest motywowany chęcią zbudowania swojej pozycji w wyborach prezydenckich - podkreślał.
Zwrócił uwagę na jeszcze jedną kwestię. Chodzi o to, że zainteresowanie wzbudzało też oczekiwanie na nowy rząd.